Wjechał na lód autem
Wjechał samochodem na zamarznięte jezioro, a za sobą ciągnął sanki, na których siedzieli kobieta i dziecko. Pod autem załamał się lód, ale nikomu nic się nie stało.
Było to w Pieczarkach na jeziorze Dargin niedaleko Giżycka. Grupa dorosłych bawiła się z dziećmi przy ognisku. W pewnym momencie jeden z mężczyzn przywiązał do samochodu sanki, na których usiadła jego żona z dzieckiem i zaczął ich ciągnąć. Gdy auto wjechało na zamarznięte jezioro, kilka metrów od brzegu załamał się lód. Na szczęście było płytko i samochód jedynie utknął w dziurze w lodzie, a kobieta z dzieckiem w porę zeskoczyli z sanek.
Ratownicy ostrzegają – mazurskie jeziora są co prawda zamarznięte, ale lód jest zbyt cienki, żeby po nim chodzić, a tym bardziej wjeżdżać samochodem. Zamarzły nawet największe akweny: Śniardwy, Mamry, Niegocin i Mikołajskie. Tafla lodu na Śniardwach ma jednak zaledwie kilka centymetrów grubości. Mazurscy ratownicy są przygotowani do niesienia pomocy na skutych lodem jeziorach. Poruszają się po nich poduszkowcami.
(wchr/as)