W Działdowie uczczono ofiary totalitaryzmu
W Działdowie odbyły się obchody ustanowionego przez sejmik wojewódzki święta – Dnia Pamięci Ofiar Obu Totalitaryzmów na Warmii i Mazurach. Obchody celebrowano na terenie dawnego obozu KL Soldau.
Marszałek województwa Marcin Kuchciński przypomniał, że celem ustanowionych obchodów jest zachowanie pamięci o ofiarach dla przyszłych pokoleń:
Ponad pięć lat temu sejmik województwa warmińsko-mazurskiego uchwalił uchwałę, dzięki której 18 stycznia możemy się spotykać tu w Działdowie po to, aby uczcić pamięć o wszystkich ofiarach obu totalitaryzmów. To ważna uroczystość, ponieważ pamięć o nich to nasz obowiązek
– mówił.
Wybór Działdowa na coroczne miejsce organizowania wojewódzkich obchodów Dnia Pamięci Ofiar Obu Totalitaryzmów nie jest przypadkowy.
Doskonale pamiętamy o istnieniu więzień w takich miejscach, jak Sudwo pod Olsztynkiem, Szczytnie, Snopkach koło Pisza, czy Kętrzynie. Jednocześnie jednak pamiętamy, że to tu w Działdowie zimą 1939 roku hitlerowcy utworzyli Obóz Zagłady, który stanowił znaczące ogniwo niemieckiego systemu terroru na ziemiach północnej Polski
– dodał wicewojewoda warmińsko-mazurski Mateusz Szauer.
Sam Dzień Pamięci o Ofiarach Obu Totalitaryzmów ma przede wszystkim pokazywać to, że druga wojna światowa była wielką tragedią – mówił podczas uroczystości doktor Daniel Czerwiński z Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.
W jej trakcie ginęli zarówno Polacy, jak i przedstawiciele innych narodowości. Wszyscy oni ginęli dlatego, że dwa totalitaryzmy, które tę wojnę rozpętały (…) chciały stworzyć własny system i panować nad światem
– tłumaczył.
W działdowskich uroczystościach wzięli udział potomkowie więźniów niemieckiego obozu KL Soldau. Wśród nich Michał Sątowski, który podczas wojny stracił swoich dziadków.
Niemcy pozajmowali (te tereny -red.). Moi dziadkowie wzięli ze sobą torbę i pieszo maszerowali do Działdowa. Tak to się wszystko skończyło. Dziadkowie nigdy nie wrócili do domu. Nawet nie wiemy gdzie mogą być pochowani
– wspominał.
Oprócz potomków obozowych więźniów do Działdowa przyjechali także politycy. Nie zabrakło między innymi parlamentarzystów – wśród nich poseł Katarzyny Królak z Koalicji Obywatelskiej.
Cyprian Kamil Norwid napisał kiedyś, że polska ojczyzna to jeden wielki zbiorowy obowiązek. To z jednej strony odpowiedzialność na dziedzictwo, język i kulturę, ale także obowiązkiem jest dbanie o jedność i przekazywanie wspólnego dziedzictwa kolejnym pokoleniom.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Robert Gontarz podkreślał, jak ogromne znaczenie dla uczestników tych tragicznych wydarzeń, miały wartości.
Dzień Pamięci Ofiar Obu Totalitaryzmów to bardzo ważne wydarzenie, które pokazuje, że musimy pamiętać o naszej przeszłości. Wszyscy ci, którzy byli więzieni tu w Działdowie, że miłość do Ojczyzny i do Boga jest dużo silniejsza niż obawa przed śmiercią i torturami (…).
W Działdowie zimą 1939 roku, na terenie byłych koszar wojskowych, hitlerowcy utworzyli obóz zagłady KL Soldau, który stał się ważnym ogniwem w niemieckim systemie terroru na dzisiejszych ziemiach Polski północnej. Prawdziwej liczby ofiar tego miejsca nie ustalono – oficjalne dane mówią o 3 tys. ofiar ale historycy szacują, że mogło być ich nawet 30 tys. Z dostępnych informacji wynika, że kilkanaście tysięcy ludzi zostało zamordowanych, w tym 88 polskich duchownych z diecezji chełmińskiej, płockiej i łomżyńskiej.
W 2022 roku IPN poinformował o odnalezieniu w lesie we wsi Białuty jamy grobowej, w której znajdowało się 17 ton ludzkich prochów – wszystko wskazuje na to, że były to ofiary obozu w Działdowie. Masowych egzekucji w okolicach Działdowa dokonywano także pod Komornikami, Białutami, Burszem czy Dwukołami.
W styczniu 1945 roku do Działdowa wkroczyła Armia Czerwona, a teren obozu do października tamtego roku pełnił funkcję Nakazowo-Rozdzielczego Obozu NKWD, skąd więzionych tam ludzi wywożono do łagrów w głębi ZSRS. Wielu już stamtąd nie powróciło.
Posłuchaj wypowiedzi
Autor: J. Sulecki
Redakcja: A. Chmielewska za PAP