Strażacy podsumowują ciężki weekend. „Jeździliśmy non stop od rana do wieczora”
Trwa liczenie skutków nawałnicy, która przeszła nad naszym regionem. Bez prądu pozostają wciąż dziesiątki tysięcy odbiorców, a strażacy walczą z powalonymi drzewami – mówi st. kap. Rafał Melnyk, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego państwowej straży pożarnej w Olsztynie.
To 790 usuniętych konarów drzew, 5 razy zabezpieczaliśmy lub usuwaliśmy zerwane banery reklamowe, w 16 przypadkach zabezpieczaliśmy linie energetyczne, w co najmniej 50 przypadkach zabezpieczaliśmy zwisające blachy lub obróbki dachowe
– powiedział oficer.
Część szpitali pracowała na aparatach prądotwórczych, a strażacy dostarczali takie urządzenia do domów, gdzie leżą chorzy pod respiratorami. – Mieszkańcy ratowali się też sami wykupując aparaty prądotwórcze w sklepach – przyznaje Mariusz Kowalczyk, który ma chorego syna.
Jednego dnia były te aparaty, drugiego dnia z 12 zostały tylko 2. Poznikały również na stronie internetowej.
Skutki wczorajszych silnych wichur widać z okien naszej rozgłośni. Jedno z drzew spadło wczoraj na pneumatyczną halę kortu tenisowego. Od godziny specjalistyczna ekipa próbuje usunąć wiatrołom. Akcję obserwuje także właściciel obiektu, który mówi, że drzewo uszkodziło namiot przykrywający kort.
Zrobiła się dziura w poszyciu i wpadły gałęzie. Nie chciałbym sobie tego wyobrażać, gdyby te gałęzie spadły komuś na głowę.
To nie jedyna taka akcja przy ulicy Radiowej. Strażacki zastęp usuwa powalone drzewo w Parku Jakubowym.
– Dziś zgłoszeń jest już o wiele mniej – powiedział nam młodszy ogniomistrz Marcin Szatkowski z KM PSP w Olsztynie, który razem z zastępem usuwali ogromny wiatrołom w Parku Jakubowym.
Mieliśmy ponad 500 różnych zdarzeń w powiecie. Jeździliśmy non stop od rana do wieczora. Liczba zgłoszeń nie pozwalała nawet na odetchnięcie.
Na Warmii i Mazurach wiatr wiał z prędkością nawet do 120 km/h.
Autor: D. Grzymska/L. Tekielski
Redakcja: M. Rutynowski