Sposoby na powstrzymanie afrykańskiego pomoru świń
Coraz więcej kontroli i regulacji mających uchronić przed afrykańskim pomorem świń. Także na Warmii i Mazurach – choć tu choroba jeszcze nie dotarła.
Afrykański pomór świń jest całkowicie niegroźny dla ludzi, natomiast jest bardzo niebezpieczny dla świń i dzików. Rozprzestrzenianie się wirusa powoduje straty w hodowli. Dlatego od miesiąca policja patroluje drogi z Podlasia na Warmię i Mazury, by wirus nie przedostał się do województwa warmińsko-mazurskiego. „Na razie żadnych nielegalnych transportów nie wykryto” – informuje starszy sierżant Izabela Niedźwiedzka-Pardela z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Swoje kontrole zaczął też Sanepid – sprawdza mięso na targowiskach i w punktach zbiorowego żywienia. Kontrole dotyczą pochodzenia mięsa. „W dwóch punktach żywienia zbiorowego znaleźliśmy mięso bez etykiet. Sprawdziliśmy, skąd pochodzi, na szczęście były to zakłady objęte stałym nadzorem weterynaryjnym” – mówi Janusz Dzisko, szef warmińsko-mazurskiego Sanepidu. Inspekcja sanitarna rozważa też wydanie zakazu handlu mięsem na targowiskach. „Zdarza się tam sprzedaż prowadzona przez drobnych hodowców. I w takich sytuacjach bardzo trudno jest prześledzić, skąd pochodzi mięso, jak wyglądała hodowla zwierząt i ich ubój” – mówi Janusz Dzisko.
Ministerstwo rolnictwa chce zaś wprowadzić ogólnopolskie przepisy dotyczące świadectw zdrowia świń. „Teraz świadectwa zdrowia dla wszystkich świń obowiązują na obszarach zagrożonych, czyli na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Mazowszu. Na pozostałych obszarach świadectwo zdrowia musi mieć tylko świnia jadąca do innego gospodarstwa, nie musi go mieć natomiast zwierzę jadące do rzeźni. Zmiana tych przepisów i wprowadzenie świadectw dla wszystkich świń pomogłoby walczyć z rozprzestrzenianiem się choroby” – mówi Dorota Daniluk, zastępca warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii.
Ten pomysł nie podoba się rolnikom. „To utrudni hodowlę i zwiększy koszty” – twierdzi Jacek Kuczajowski z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej. Ale jednocześnie przyznaje: „Największym problemem są mali hodowcy, którzy sprzedają mięso sąsiadom czy rodzinie bez żadnej kontroli”. A problem afrykańskiego pomoru świń jest coraz poważniejszy. Na Podlasiu, Mazowszu i Lubelszczyźnie od początku tego roku wykryto 17 ognisk afrykańskiego pomoru świń. Dla porównania, w ciągu poprzednich dwóch lat takie ogniska były zaledwie 3.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza.
(apiedz/as)