Pracownicy zarzucają dyrektorowi niegospodarność i brak podwyżek. Konflikt w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego
Konflikt w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie. Wczoraj do mediów i przedstawicieli rządu oraz samorządu dotarł list od części pracowników Pogotowia.
Zarzucają oni dyrektorowi niegospodarność i podejmowanie decyzji, które uderzą nie tylko w pracowników ale i w mieszkańców Olsztyna. Jak wyjaśnia Karol Wieczorek pielęgniarz w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, dyrektor zapowiedział, że od nowego roku w czterech z ośmiu karetek zamiast trzyosobowej obsady, będą jeździły dwie osoby. A to jego zdaniem będzie powodem do zwolnienia 20-30 osób.
Załogi karetek przekonują, że dwuosobowy skład nie poradzi sobie logistycznie z trudnymi przypadkami, co może skutkować nawet zgonem pacjenta. Z tą opinią nie zgadza się dyrektor Marek Myszkowski, który przekonuje, że dwuosobowe zespoły w karetkach to norma w Polsce, a kryje się za tym brak pieniędzy. Zapewnia również, że nikt z pracowników zatrudnionych na umowę o pracę, oraz kontraktowych, o których wiadomo, że wojewódzka stacja to ich jedyne źródło dochodów, nie straci pracy.
Pracownicy zarzucają także dyrektorowi brak podwyżek i niegospodarność. Przekonują, że w ostatnim czasie dyrektor przeprowadził szereg kontrowersyjnych inwestycji jak: modernizację stacji paliw, warsztatów czy pomieszczeń pracowniczych a także zakup drogiej myjni samochodowej. Dyrektor Myszkowski przekonuje, że inwestycje powstały z myślą o karetkach i pracownikach i zapewnił, że nie przynoszą strat. Dodał także, że zaprosił na rozmowy przedstawicieli niezadowolonych pracowników po nowym roku.
Autor: D. Grzymska
Redakcja: A. Dybcio