Gdy Kamil miał półtora roku zachorował na nowotwór. Po wyleczeniu rak wrócił i znów został pokonany. Cztery lata temu diagnoza ponownie była wstrząsająca. I choć Kamil znów wygrał, to został z wielką dziurą pomiędzy szczęką a nosem. Nie mógł normalnie funkcjonować – jeść i pić.
Lekarze w Warszawie rozłożyli ręce i odesłali do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Lekarze z Olsztyna przeprowadzili mikronaczyniowy przeszczep kości z biodra, a dzięki najnowocześniejszej technologii komórki macierzyste pacjenta pobrano i wszczepiono podczas jednego zabiegu. Dziecięca kość w tym miejscu ma zbyt małą gęstość, dlatego potrzebne było pionierskie rozwiązanie.
Nie udało się nam wszczepić implantów w tą kość, więc postanowiliśmy ją jakoś zagęścić i to jest kolejny etap zagęszczania tej kości. Tak żeby można było odbudować mu zęby, a następnie szczękę wysunąć ku przodowi. Przeszczep, który położyliśmy na mikronaczyniach, nie rośnie wraz z pacjentem, więc ta szczęka jest cofnięta
— tłumaczy dr Krzysztof Dowgierd, specjalista chirurgii szczękowo-twarzowej.
Kamil po operacji bardzo szybko doszedł do siebie. W gojeniu pomogły komórki macierzyste wykorzystane w terapii. To jednak nie koniec wieloetapowego leczenia w szpitalu w Olsztynie. Teraz lekarze będą poprawiać funkcjonowanie pacjenta. Za pół roku lekarze zdecydują, czy mogą wszczepić chłopcu implanty zębowe. W ciągu dwóch lat całe leczenie powinno zostać zakończone.