Aktualności, Aplikacja mobilna, Region, Regiony, Szczytno
Nieznany epizod z życia lidera Czerwonych Gitar i Trzech Koron Krzysztofa Klenczona
Zanim Krzysztof Klenczon rozpoczął muzyczną karierę, pracował jako inwentaryzator w szczycieńskim Społem. To fakt, o którym nikt wcześniej nie wiedział. Odkryła ją w archiwum firmy jedna z pracownic.
Grażyna Saj-Klocek od kilku lat, jako strażniczka przeszłości w specjalnie utworzonym przy sklepie Gabinecie Wspomnień, zbiera pamiątki związane ze Społem w Szczytnie.
– To był przypadek – mówiła naszej reporterce. Jak wyjaśniła, szukała dokumentów związanych z pracą w Społem matki Klenczona – Heleny. Ta przed laty była kierowniczką ówczesnych Delikatesów w mieście.
Dla mnie osobiście jest to niezwykła sprawa, ponieważ wychowałam się na twórczości Klenczona. Dla mnie był i jest wybitnym muzykiem, ale też był człowiekiem, więc w jakiś sposób chciał zarabiać na swoje życie.
Grażyna Saj-Klocek w archiwum znalazła akta osobowe Krzysztofa Klenczona. To m.in. napisany odręcznie życiorys, kwestionariusz osobowy, arkusz egzaminacyjny i angaż. Z dokumentów wynika, że muzyk w szczycieńskim Społem zatrudnił się 1 marca 1960 roku na stanowisku młodszego inwentaryzatora. Umowę rozwiązał po kilku miesiącach, bo 1 lipca rozpoczynały się egzaminy wstępne na studia.
Za zgodą żony Krzysztofa Klenczona znalezione dokumenty trafiły do szczycieńskiego muzeum, gdzie niebawem mają być udostępnione zwiedzającym.
Autor: K. Grabowska
Redakcja: A. Niebojewska