Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Na jeziorach objętych strefą ciszy brakuje znaków informacyjnych
Jak alarmują słuchacze, na mazurskich jeziorach takich jak Kaczerajno, Nidzkim czy Dobskim, w strefie ciszy w każdym sezonie pływają motorówki z narciarzami.
Takie sytuacje nie są odosobnione, a motorowodniacy najczęściej zasłaniają się niewiedzą. I trudno się z tym nie zgodzić, bo znaków jest niewiele. Jak twierdzi Sławomir Gicewicz z WOPR, powinny być na każdej drodze prowadzącej do objętego zakazem akwenu. Powinny być też umieszczone na wodzie.
Znaków brakuje, bo starostwa powiatowe, które ustalają strefy objęte zakazem pływania motorówkami, nie mają obowiązku umieszczania takich znaków. Zdaniem urzędników – wystarczająca jest informacja zamieszczona w BIPie.
Policjanci interweniują, gdy na akwen objęty strefą wpływają spalinowe motorówki – zapewnia sierżant sztabowy Izabela Kołpakowska z olsztyńskiej policji:
Bardzo często sternicy tłumacza się, że nie wiedzieli o takim zakazie. Natomiast zdają sobie sprawę, że tego typu informacja jest rozpowszechniona. Jeżeli ktoś przyjeżdża na dane jezioro, to często jest świadomy, że istnieje tam zakaz poruszania się jednostkami z silnikiem spalinowym.
Za pływanie motorówką tam, gdzie jest to zakazane grozi 500 złotych mandatu.
Posłuchaj relacji Aleksandry Skrago
Autor: A. Skrago
Redakcja: A. Dybcio