Marcin Kostecki: w kampanii wyborczej zabrakło tematów unijnych
Frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego wyniosła w Polsce 40,65 procent. To o 5 procent mniej niż w eurowyborach 5 lat temu. Gościem Wojciecha Chromego był Marcin Kostecki ze Stowarzyszenia Demagog, który w Porannych Pytaniach ocenił kampanię i wyniki wyborów.
Jak zaznaczył w Radiu Olsztyn Marcin Kostecki to ciągle jeden z lepszych wyników.
W roku 2004 frekwencja wyniosła 20 procent, 2009 rok to 25 procent, później znów 24 procent. W porównaniu do roku 2019, gdzie wynik sięgał już prawie 46 procent spodziewaliśmy się czegoś lepszego. Można było oczekiwać, że z czasem zainteresowanie sprawami unijnymi i rozumienie spraw unijnych będzie coraz większe i przez to coraz więcej obywateli będzie brać udział w wyborach. Okazało się, że tak nie jest
– stwierdził.
Najniższa frekwencja w Polsce była w okręgu nr 3 obejmującym Warmię, Mazury i Podlasie. Wyniosła 35,32 procent.
Zakaz wprowadzania powietrza do paczek chipsów czy też zakaz używania papieru toaletowego – to największe absurdy i fake newsy jakie pojawiły się w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
W Radiu Olsztyn Marcin Kostecki ocenił, że bardzo mało mówiło się w kampanii o samej Unii, a jeżeli już, to przeważnie błędnie interpretowano unijne dyrektywy.
W całej kampanii brakowało tematów unijnych. Jeżeli dyskutowaliśmy o Unii, to czasem wychodząc od błędnych założeń, interpretacji dyrektyw, czy rozporządzeń unijnych. Trudno było spotkać wypowiedzi bezpośrednio odnoszące się do spraw unijnych i decyzji podejmowanych na poziomie Unii Europejskiej
– dodał.
Ze statystyk prowadzonych przez Stowarzyszenie Demagog wynika, że przez ostatnie 2 miesiące czołowymi tematami medialnymi, również w innych krajach europejskich, były: Izrael i Strefa Gazy, sprawy krajowe i regionalne, klimat, wojna w Ukrainie. Dopiero na szóstym miejscu była polityka unijna.
Posłuchaj rozmowy
Autor: W. Chromy
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy