Lidia Staroń przyznaje, kto namawiał ją do kandydowania na RPO
Niezależna senator Lidia Staroń, kandydatka PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich, powiedziała, że do kandydowania „przez około pół roku” namawiał ją wicepremier Jarosław Gowin i jego współpracownicy.
Staroń uważa, że Gowin decydując się na poparcie jej kontrkandydata prof. Marcina Wiącka „zachował się nie fair wobec ludzi”. Senator Staroń stwierdziła w wywiadzie telewizyjnym, że Gowin widział w niej „naturalną kandydatkę” na Rzecznika Praw Obywatelskich i przez około pół roku zarówno on, jak i ludzie z jego otoczenia, namawiali ją do kandydowania.
Byłam pewna, że jest poważnym człowiekiem, zgodziłam się
– mówi Staroń.
Jednocześnie przyznała, że sama wiele razy zastanawiała, się, czy nie wycofać się z kandydowania na RPO. Powiedziała, że nie zrobiła tego, ponieważ od lat zabiega o ludzkie sprawy i „nie walczy o siebie”.
Pytana, na jakie poparcie może liczyć i czy obawia się, że posłowie związani z posłem PiS Bartłomiejem Wróblewskim jej nie poprą za to, że ona nie zagłosowała za kandydaturą Wróblewskiego na RPO w Senacie, powiedziała, że jej głos nie miał wpływu na wynik tego głosowania. Nie odpowiedziała wprost, na czyje poparcie liczy.
Dziś szef KPRM Michał Dworczyk powtórzył, że kandydatką PiS na RPO jest Lidia Staroń.
Źródło: PAP/Polsat News
Redakcja: M. Rutynowski