Olsztyn, Aktualności
Jest pierwszy wyrok w tzw. aferze węgorzowej na UWM. Sprawa głównego oskarżonego odbędzie 26 maja
Jest pierwszy wyrok w sprawie afery związanej z projektem rozmnażania węgorzy na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Sąd skazał jednego z naukowców – ale nie wymierzył mu żadnej kary.
Sprawa dotyczy badań nad rozmnażaniem węgorzy w sztucznych warunkach. To miał być wielki naukowcy przełom, bo węgorz europejski to gatunek zagrożony, a do tego nikomu nie udało się zmusić go do rozmnażania w akwarium. Mieli tego dokonać naukowcy z UWM, uczelnia pozyskała na badania dotację w wysokości ponad 30 milionów złotych – ale w trakcie trwania projektu pojawiły się wątpliwości. Dotację najpierw zmniejszono, a później okazało się, że UWM musi oddać 2,5 miliona złotych. Z naukowego punktu widzenia sprawa zakończyła się niczym – ale za to prokuratorskie śledztwo zakończyło się aktem oskarżenia.
Śledczy postawili zarzuty dwóm naukowcom. Olsztyński sąd okręgowy rozpatrzył dziś (15 maja) sprawę jednego z nich – doktora Krzyszofa K. Jego wina jest mniejsza – był oskarżony o pobranie 20 tysięcy złotych za pracę, której w rzeczywistości nie wykonał, a także o wprowadzenie w błąd kontrolerów z Urzędu Kontroli Skarbowej, którzy w 2013 roku przyglądali się rozliczeniu projektu rozrodu węgorzy. Doktor Krzysztof K. oddał jednak Uniwersytetowi pieniądze, dlatego prokuratura wnioskowała o skazanie go bez wymierzania jakiejkolwiek kary. Do tego wniosku przychylił się też prawnik reprezentujący UWM. Pan Krzysztof K. nie był głównym sprawcą, a zakres swojej szkody już naprawił – mówi radca prawny Jarosław Szczechowicz. Prokuratura przyznaje zaś, że zeznania Krzysztofa K. bardzo pomogły w śledztwie. Ujawnił okoliczności przestępstw. Bez jego pomocy okoliczności tych przestępstw nie zostałyby ujawnione – mówi prokurator Paweł Okniński.
Dlatego olsztyński Sąd Okręgowy uznał, że doktor K. jest winny – ale nie wymierzył mu kary.
Okoliczności i wina oskarżonego nie budzą żądanych wątpliwości. Należy zauważyć, że oskarżony przyznał się, naprawił szkodę i sprostował uprzednio złożone zeznania. Dlatego są podstawy do odstąpienia od wymierzenia kary
– uzasadniała tę decyzję sędzia Beata Faralisz.
Prokurator Paweł Okniński przypomina zaś, że główny oskarżonym w tej sprawie jest profesor Dariusz K., który był szefem projektu badawczego.
To na nim ciążą znacznie poważniejsze zarzuty, przede wszystkim zarzut niegospodarności i narażenia Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego na stratę 2,5 miliona złotych
– podkreśla prokurator.
Profesor Dariusz K. w trakcie śledztwa nie przyznał się do winy. Jego proces ruszy w przyszłym tygodniu – dokładnie 26 maja.
Andrzej Piedziewicz/asocha