Dwie osoby zginęły w pożarach na Warmii i Mazurach
Do tragedii doszło w Elblągu i Patrykach pod Olsztynem. W obu zginęli ludzie. Są też ranni.
Elbląg. Jedna osoba nie żyje, dwie w poważnym stanie trafiły do szpitali w wyniku pożaru, który wybuchł w sobotę nad ranem w bloku przy ulicy Jaśminowej. Śmiertelna ofiara to 72-letnia lokatorka mieszkania na 4. piętrze. Przyczynę śmierci ustali sekcja zwłok. 26-letnia wnuczka zmarłej kobiety leczona jest w komorze hiperbarycznej w szpitalu w Gdyni. W szpitalu jest też prawdopodobna sprawczyni zdarzenia, 18-letnia mieszkanka lokalu na 2. piętrze bloku, która nad ranem wróciła nietrzeźwa z dyskoteki, postawiła na kuchence garnek z olejem i zasnęła.
Konieczne było ewakuowanie 15 mieszkańców klatki, w której doszło do tragedii. Wszyscy są bezpieczni, większość już powróciła do mieszkań z wyjątkiem jednej rodziny, której mieszkanie zostało najbardziej zniszczone. W poniedziałek podjęta zostanie decyzja, gdzie będzie ona mieszkać do czasu remontu mieszkania. Rodzina jest pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Policja wstępnie ustaliła, że pożar wybuchł po zapaleniu się garnka z olejem. Jeśli 18-latce zostaną postawione zarzuty, może jej grozić nawet 8 lat więzienia. Tymczasem jak powiedział Radiu Olsztyn rzecznik elbląskiej Straży Pożarnej, starszy kapitan Przemysław Siagło, być może nie doszłoby do tragedii, gdyby babcia i wnuczka pozostały w mieszkaniu czekając na ratowników. Budynek był tak zadymiony, że strażacy musieli podzielić się na dwie grupy. Jedna zajęła się gaszeniem pożaru, druga poszukiwaniem ludzi. Strażacy przestrzegają, że w takiej sytuacji jaka przydarzyła się w Elblągu, lepiej nie działać na własną rękę.
Inny tragiczny pożar wybuchł w Patrykach w gminie Purda. Jego przyczyną były najprawdopodobniej palące się świece. Zapalił się tam kontener socjalny. Zginął mieszkający w nim samotnie około 35-letni mężczyzna. Pożar wybuchł w nocy. Rano mieszkańcy Patryk próbowali ratować mężczyznę. Ktoś wybił okno i wyważył zewnętrzne drzwi. Konstrukcja kontenera spowodowała, że ogień tylko się tlił, a mężczyzna najprawdopodobniej zatruł się czadem – mówi młodszy aspirant Maciej Łukaszewicz z Komisariatu Policji w Purdzie. Na miejsce, jako pierwsi przyjechali strażacy ochotnicy z Klebarka Wielkiego, którzy wezwali ratowników medycznych i policję. (kan/stan/grzym/bsc)