Co począć z sąsiadem z piekła rodem?
Dobry sąsiad to podobno skarb, jednak zdarzają się sytuacje, kiedy dają się we znaki w sposób przekraczający granice wytrzymałości. Dziś w Bliższych spotkaniach o relacjach sąsiedzkich.
Sierżant sztabowy Tomasz Markowski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie był gościem Małgorzaty Sadowskiej i Krzysztofa Kaszubskiego.
M. Sadowska: Czy konflikty sąsiedzkie stanowią dużą część Waszych interwencji?
T. Markowski : Statystycznie w czasie 12-godzinnej służby jedna interwencja dotyczy konfliktu sąsiedzkiego. Te interwencje są najróżniejsze. Zgłaszających naprawdę ogranicza jedynie fantazja. Mogą dotyczyć spraw błahych, gdzie interwencja jest niepotrzebna. Czasami przeradzają się jednak w poważne konflikty, które mają swój finał w sądach. Interwencje dotyczą np. krzywo rosnącego drzewa za płotem sąsiada czy głośno szczekającego psa. Zdarzają się jednak np. poważne groźby czy uporczywe nękanie.
M. Sadowska: Często mówi się, że trzeba ze sobą rozmawiać. Wychodzi jednak na to, że nie jesteśmy w stanie w cywilizowany sposób rozwiązać problemów, aby obie strony były usatysfakcjonowane?
K. Kaszubski: Czy policjanci próbują tłumaczyć i wchodzić jakoś w te relacje np. prosząc o dogadanie się? Nie będziecie przecież dwa razy w tygodniu przyjeżdżać i interweniować, jeśli nie ma podstaw.
T. Markowski: Oczywiście. W pierwszej kolejności policjanci zawsze próbują wysłuchać na spokojnie – jeśli to jest możliwe – obu stron, racji jednej i drugiej strony. Do póki da się spokojnie rozmawiać, to oczywiście trzeba to robić. Niestety bardzo często jest tak, że emocje biorą górę, szczególnie w sytuacjach, gdy mówimy o mocno zadawnionych konfliktach. Historia Kargula i Pawlaka nie wzięła się z niczego. W naszym społeczeństwie takie konflikty są dość mocno zakorzenione.
Posłuchaj rozmowy z Tomaszem Markowskim
Spór sąsiedzki jest to czasami przysłowiowy spór o miedzę, spór o złotówkę, czy czasami o zasadę i toczy się latami, bo ludzie nie chcą się dogadać, nie chcą pójść do kogoś, kto by im pomógł rozwiązać ten konflikt.
Co zrobić, jeżeli jesteśmy w konflikcie z sąsiadami, jak takie konflikty rozwiązywać? Sędzia Jolanta Biernat-Kalinowska – koordynator do spraw mediacji w Sądzie Okręgowym w Olsztynie była gościem Bliższych spotkań.
M. Sadowska: Czy rzeczywiście mediacja może być sposobem na konflikty sąsiedzkie? Zgłaszają się takie osoby? Czy spory kończą się na mediacji?
J. Biernat – Kalinowska: Oczywiście, że mogą się zakończyć, ponieważ mediacja to jest ten alternatywny sposób do rozwiązania sporu, nie tylko sąsiedzkiego, ale również sporu pomiędzy przedsiębiorcami, rodzicami, małżonkami i w sprawach karnych. Mediacja wchodzi szeroko w zakres wszystkich postępowań i może dotyczyć wszystkich spraw, w tym również spraw sąsiedzkich.
M. Sadowska: Tak, tylko że ona jest nieobowiązkowa, więc nie możemy powiedzieć: to ma się skończyć mediacją, a to nie. Idziemy do sądu. Tutaj trzeba chcieć?
J. Biernat – Kalinowska: Tak, tutaj obie strony muszą na to wyrazić zgodę.
Posłuchaj rozmowy z Jolanta Biernat-Kalinowską
O relacjach sąsiedzkich, o nawiązywaniu tych dobrych relacji wśród dorosłych mówiła także Zdzisława Łukaszewska – prezes Stowarzyszenia „Nasze Jakubowo”, koordynatorka programu „Podwórko Z natury”.
Posłuchaj rozmowy ze Zdzisławą Łukaszewską