Będzie referendum. O losie wójta Gietrzwałdu zdecydują mieszkańcy
23 kwietnia odbędzie się referendum w sprawie odwołania wójta gminy Gietrzwałd przed upływem kadencji. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 1230 osób.
Wójt straci stanowisko, jeżeli za jego odwołaniem opowie się ponad połowa głosujących. W grudniu Marcin Sieczkowski (zgodził się na podawanie swojego imienia i nazwiska) usłyszał ponad 200 zarzutów dotyczących niedopełnienia obowiązków. Miał się tego dopuścić w latach 2011-2014, gdy był urzędnikiem w referacie planowania przestrzennego Urzędu Gminy w Gietrzwałdzie.
Według śledczych, wójt podrobił pieczątki i podpisy uprawnionego urbanisty na decyzjach o warunkach zabudowy oraz na decyzjach o lokalizacji inwestycji celu publicznego. Co więcej – w jednym przypadku podrobił też poświadczenie złożenia warunków zabudowy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony środowiska. Odniósł z tego osobistą korzyść, bo akurat ta decyzja o warunkach zabudowy dotyczyła działki, którą obecny wójt później kupił. – Co istotne to działka, dla której Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska kilkukrotnie odmawiał zezwolenia na stawianie jakichkolwiek budynków ze względu na bliskość linii brzegowej – informował w grudniu 2016 roku prokurator Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Wójt Marcin Sieczkowski nie zgodził się z zarzutami prokuratury. – Cieszę się, że ta sprawa wreszcie trafi do sądu, bo będę mógł udowodnić swoją niewinność – komentował wówczas wójt. Dopytywany o szczegóły odpowiadał, że wszystko dokładnie wyjaśni przed sądem, a zarzuty mieszkańców określił mianem „absurdalnych”.
(ap/kosk/ls)