Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 5 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Ania

Znicz, fot. Krzysztof Pakulnicki

Spotkało mnie szczęście i dostąpiłem prawdziwego zaszczytu, bo parę lat temu na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni mogłem porozmawiać z Anią Przybylską na różne tematy.

Po pierwsze o rolach filmowych i telewizyjnych. Rozmowa była kapitalna, bo rozmówczyni była fantastyczną gadułą i w bardzo dobrej formie, po urodzeniu pierwszego dziecka.
Potem spotkaliśmy się jeszcze raz, ale była to raczej rozmowa zdawkowa i w przelocie. Pani Ania była piękną kobietą i zdolną aktorką, przemiłą osobą, pewnie do końca życia będę wspominał to spotkanie, bo nagranie gdzieś przepadło.

Á propos nagrań, nie mogę sobie darować, że tak lekceważąco podchodziłem do nagrań zarejestrowanych w czasie festiwali filmowych, nie tylko w Gdyni. Z kilkudziesięciu wywiadów z najważniejszymi polskimi aktorami/aktorkami i reżyserami, zostało zaledwie parę i to wcale nie najistotniejszych. Moja wina i tylko moja wina, ostatnio jestem rozsądniejszy i lepiej dbam o swój dorobek.

Wracając do Ani Przybylskiej i rozmowy z nią, ten niezwykły głos, niemal męski, ten szeroki uśmiech i lekka rubaszność powodowały, że natychmiast było się pod jej urokiem. Zauroczyła mnie w ciągu sekundy, lubiłem Przybylską jako aktorkę, lubiłem na nią patrzeć, jak zmieniała się, bo przecież grała w filmach od dziecka, od matury.

Debiutowała w 1997 roku u Radosława Piwowarskiego w filmie ,,Ciemniejsza strona Wenus”. Wspomniałem, że zmieniała się, nie tylko fizycznie, ale też po prostu dojrzewała, stała się uroczą, młodą kobietą, aktorką, która zawsze była ekranową atrakcją. Podobała mi się w ,,Karierze Nikosia Dyzmy”, fajna była w ,,Superprodukcji”, miała rewelacyjny epizod w ,,Dniu Świra”, no i ta ostatnia rola u Jacka Bromskiego w ,,Bilecie na księżyc”.

Oglądając film wiedzieliśmy, że jest chora, że coś jest nie tak, ale zagrała, trzymała się, jak zawsze ładna, z klasą i uśmiechem zapadającym w pamięć.

Ten mijający rok, myślę o zbliżającym się Dniu Wszystkich Świętych, był zły dla kinematografii, nie tylko polskiej, ale i światowej, jednak, pozwolą Państwo, że napiszę o tym w stosownym momencie.

Niestety jest o kim pisać, bowiem do tego kina po drugiej stronie tęczy ostatnio udało się wielu aktorów i twórców filmowych i to wielu młodych.

Mam prośbę, gdy będziecie Państwo wspominać Anię Przybylską, to pamiętajcie o jej uśmiechu i jej niezwykłym głosie, a oglądając filmy z Anią dobrze się bawcie.

Kinoman

(jhop/łw)

Więcej w Kino za rogiem, Ania
Marek Krajewski

Jestem namiętnym czytelnikiem powieści kryminalnych, chyba już kiedyś, gdzieś o tym pisałem, do moich faworytów należą twórcy kryminałów ze Skandynawii, zwłaszcza z Islandii, ale moim absolutnym...

Zamknij
RadioOlsztynTV