Olsztyn, Elbląg, Ełk, Bartoszyce, Braniewo, Działdowo, Aktualności, Giżycko, Aplikacja mobilna, Gołdap, Iława, Kętrzyn, Lidzbark Warm., Mrągowo, Nidzica, Nowe Miasto Lub., Olecko, Ostróda, Pisz, Szczytno, Region, Węgorzewo, Regiony
Brzegi jezior jak prywatne działki. Grodzenie i ich dewastacja to wciąż ogromny problem
Wiosna zachęca do spacerów, na przykład wzdłuż brzegów jezior. Niestety w bardzo wielu miejscach taki spacer uniemożliwiają ogrodzenia działek wchodzące niemal do wody czy budowy prowadzone nad samymi akwenami.
Prawo mówi wyraźnie – półtora metra od brzegu akwenu należącego do Skarbu Państwa to przestrzeń, która musi być dostępna dla każdego. Ale to tylko teoria, bo ogrodzenia i inwestycje dochodzące do brzegów jezior są nagminne.
Jak podkreśla dr inż. Tomasz Kajetan Czarkowski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, to ogromny problem na Warmii i Mazurach, gdzie grodzenia można spotkać na większości akwenów.
Na Warmii i Mazurach ten problem jest bardzo duży, wręcz ogromny, bo ograniczający na przykład turystykę wędkarską. Na pewno nie jest to dobre dla regionu. Jeziora, szczególnie w pobliżu miejscowości turystycznych – nie waham się użyć takiego stwierdzenia – mają linię brzegową w niektórych miejscach zupełnie zdegradowaną.
Inwestycje prowadzone nad brzegami jezior czy rzek mają też duży i negatywny wpływ na ekosystem akwenów. Jak dodaje naukowiec, wycinanie drzew, krzewów i trzcinowisk skutkuje eutrofizacją, czyli przeżyźnieniem wód spowodowanym spływem związków azotu i fosforu.
Autor: A. Skrago
Redakcja: A. Niebojewska
Stop dewastacji mazurskich jezior! W Olsztynie podpisano porozumienie