Olsztyn, Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Regiony
Olsztyn z dużą dziurą w miejskiej kasie. Ratusz przedstawił przyszłoroczny projekt budżetu
Władze miasta zapewniają, że w projekcie przyszłorocznego budżetu zapisano pieniądze na podwyżki dla urzędników zarówno ratusza, jak i jednostek podległych oraz pracowników administracyjnych olsztyńskiej oświaty.
Obecnie średnia pensja w olsztyńskim magistracie i podległych mu jednostkach, to nieco ponad 4 tysiące złotych miesięcznie brutto. Powoduje to nie tylko niezadowolenie obecnie zatrudnionych, ale i problem z uzupełnieniem wakatów. Od stycznia pensje mają być wyższe, podwyżki obejmą ponad 3,5 tysiąca osób. Miasto wyda na nie 15 milionów złotych, a źródeł finansowania jest kilka.
To jest rozliczenie roku 2020, które wyszło dla nas z wynikiem dodatnim, to są również dodatkowe środki, jakie mamy otrzymać do 28 grudnia jako tzw. subwencja równoważąca
– wyjaśnia prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.
Jarosław Babalski, radny opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości, członek komisji budżetu w radzie miasta, z jednej strony cieszy się z zapowiedzianych podwyżek, z drugiej – niepokoi go ich nieprecyzyjna forma zapisania w budżecie.
Nie ma wprost zapisanej kwoty 15 milionów, jest natomiast w dziale „rozliczenia różne” kwota 24,5 miliona złotych. W nawiasie zapisano „fakultatywnie” i z tej kwoty mają być pieniądze na podwyżki. To budzi moje wątpliwości i w trakcie posiedzeń komisji budżetu rady miasta będę pytał, jak te środki zostaną rozdzielone.
W projekcie budżetu uwagę zwraca też duży deficyt, czyli sytuacja, w której miasto wyda więcej pieniędzy, niż zarobi. Przyszłoroczne dochody Olsztyna mają wynieść ponad 1 miliard 450 milionów złotych, czyli będą większe o niecałe 4 procent od tegorocznych.
Wydatki urosną jednak jeszcze szybciej, bo o prawie 10 procent, do ponad 1 miliarda 612 milionów złotych. Budżetowa dziura ma wynieść ponad 161 milionów złotych, czyli ponad dwukrotnie więcej, niż w roku bieżącym.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz tłumaczy, że to efekt dużych inwestycji.
Tutaj jest szereg zadań, które są w trakcie realizacji, a więc tzw. projekt tramwajowy czy projekt budowy Uranii. Są to również nowe zadania, choćby związane z budową nowych lokali socjalnych przy ulicy Towarowej. Mamy wpisane również zadania w ramach tzw. Polskiego Ładu – budowa ulicy Plażowej czy modernizacja ulicy Pstrowskiego.
Prezydent twierdzi też, że za istotną część deficytu – dokładnie 57 milionów złotych – odpowiadać będzie kredyt, jaki miasto zaciągnie, by zapłacić wykonawcom inwestycji za kolejne ich etapy, ale te pieniądze po rozliczeniu projektów, zostaną Olsztynowi zwrócone z funduszy unijnych.
Ratusz przekonuje, że gdyby nie uwzględnić inwestycji i brać pod uwagę wyłącznie dochody i wydatki na bieżące funkcjonowanie miasta, pojawiłaby się nadwyżka. Nie wszystkich to jednak uspokaja.
Ten deficyt pociąga za sobą to, że wiąże się z zaciąganiem kredytów, a więc zadłużanie się miasta i to jest bardzo niepokojące, ten dług będą spłacać następne pokolenia
– mówi radny Jarosław Babalski.
Na koniec tego roku, zadłużenie Olsztyna ma wynosić nieco ponad 300 milionów złotych, na koniec przyszłego – stolica Warmii i Mazur będzie zadłużona na ponad 370 milionów. Projektem budżetu zajmą się teraz komisje Rady Miasta Olsztyna. Głosowanie nad budżetem zaplanowano na 15 grudnia.
Autor: A. Piedziewicz/tek
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy