Ełk, Aktualności
Algierczyk nie będzie sądzony za śmierć 21-letniego ełczanina. Wyszedł z aresztu
Suwalska prokuratura zmieniła zarzut – ze współudziału w zabójstwie na udział w bójce i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu – Algierczykowi, właścicielowi baru z kebabem w Ełku – lokalu, w pobliżu którego w noc sylwestrową doszło do zabójstwa 21-letniego mężczyzny.
Poinformował o tym rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz. Dodał, że w związku ze zmianą zarzutów na łagodniejsze, wobec podejrzanego uchylony został areszt, z zamianą na 30 tys. poręczenia, jak również 10 tys. zabezpieczenia majątkowego, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Prokurator Tomkiewicz poinformował też, że do tak postawionego zarzutu podejrzany się przyznał i chce poddać się karze bez przeprowadzania rozprawy. Jeśli śledczy uwzględnią taki wniosek, ten wątek będzie wyłączony z głównego śledztwa, dotyczącego drugiego z podejrzanych cudzoziemców, któremu postawiono zarzut zabójstwa.
Niedawno suwalska prokuratura informowała, że zamierza to śledztwo skończyć w czerwcu. Dotyczy ono wydarzeń, które miały miejsce w noc sylwestrową w pobliżu jednego z barów z kebabem w Ełku. Awantura przed tym lokalem zaczęła się po tym, jak wybiegł z niego młody mężczyzna, zabierając stamtąd dwie butelki napojów.
W pościg za 21-letnim Danielem ruszyły dwie osoby z baru: pracujący tam jako kucharz Tunezyjczyk oraz właściciel, który ma pochodzenie algierskie. Gdy dogonili mężczyznę, doszło do szarpaniny. Dotąd prokuratura przyjmowała, że Tunezyjczyk zadał chłopakowi ciosy nożem, które okazały się śmiertelne, zaś Algierczyk – szarpał się z nim i go przytrzymywał. Obu postawiła zarzut współudziału w zabójstwie, obaj trafili do aresztu.
Po śmierci 21-latka w Ełku wybuchły zamieszki, doszło do zatrzymań, w sumie ponad 30 osób podejrzanych m.in. o rzucanie w policyjne radiowozy i funkcjonariuszy oraz bar (obecnie już zamknięty) kamieniami, petardami i butelkami, ustalono też domniemanego sprawcę podpalenia mieszkania cudzoziemca zatrudnionego w barze z kebabem. Wszyscy staną przed sądem; większość chce dobrowolnie poddać się karze.
(PAP/asocha)