Podróże
Podróże małe i duże. Znowu lato przyszło i nadszedł czas by ruszyć w świat, oczywiście na ekranie małym i dużym. Bo filmów o podróżowaniu nakręcono setki. Nie wszystkie są genialne, ale wiele interesujących i doprawdy nie wszystkie oglądamy dla pięknych pejzaży, a także innych atrakcji, takich jak: uroda niewieścia, malownicza architektura, egzotyczne zwierzęta, tajemnice lokalnej kuchni, obyczaje seksualne. Chodzi o spotkanie różnych kultur, tradycyjnie euroamerykańskiej z umownie afroazjatycką. Filmowe podróże mają wiele zalet, ale i minusów. Zacznę od plusów.
Nie męczymy się, nie wydajemy pieniędzy, nie narażamy się na zarażenie tropikalną chorobą, nie musimy jeść węży i chrząszczy, bo mamy swoje parówki i serek topiony, czyli kłopoty gastryczne mamy z głowy. Co jeszcze? Nie spalimy się na brąz, chociaż dziewczyny podobno to lubią i nikt nas nie okradnie. Ale, no właśnie ale, nie zobaczymy na własne oczy piękna danej kultury, piękna przyrody, nie poznamy fantastycznych ludzi, nie zrobimy niecodziennych pierońsko drogich zakupów, nie posłuchamy „innej” muzyki – odmiennej od tej, którą grają stacje w Polsce. Jeśli jesteśmy samotni, to przecież właśnie na wyjeździe możemy spotkać miłość swego życia, znam takie przypadki. Jakie jeszcze korzyści dają wyjazdy w dalekie strony? Można szlifować dowolny język obcy lub wygładzić polski, można złapać egzotyczną chorobę i oddać się w ręce tamtejszego NFZ-u, co wcale nie musi być traumatyczne, a może być tylko przygodą.
Ale jeśli Państwo nie chcecie narażać się na niewygody, nudności po zbyt długim przebywaniu w nocnym barze i po prostu nie lubicie latać samolotem, to wybierzcie się do wyimaginowanego kina na „Pożegnanie z Afryką”, „Drogę do Indii”, „Siedem lat w Tybecie”, „Podróże Guliwera”, „W 80 dni dookoła świata”, „Podróż na tajemniczą wyspę” czy na cały cykl przygód doktora Jonesa, jest co podziwiać. Jak wszyscy wiemy, świat się zmniejszył, a możliwości podróżowania zwiększyły i jeśli faktycznie nie możemy wybrać się do Indii, jednym kliknięciem pilota spowodujemy, że Indie znajdą nas w naszym domu, na kanapie przed telewizorem, pamiętajmy, że są całe serie filmów dokumentalnych prezentujących piękno dzisiejszego świata, dostępne są w telewizji – specjalistyczne kanały i na płytach DVD, które grzecznie stoją na półkach w dobrych sklepach fonograficznych.
Udanego lata, nie tylko przed ekranem, także na przejściach granicznych.
Kinoman.
P.S. Pamiętajcie o sandałach i skarpetach, nie są w komplecie.