Aktualności, Aplikacja mobilna
Zamiast pomagać w walce z koronawirusem muszą gasić płonące trawy. Za ich wypalanie grożą dotkliwe kary
Na Warmii i Mazurach tylko wczoraj strażacy odnotowali 38 pożarów, związanych z wypalaniem traw.
Mimo apeli wielu rolników kultywuje zabobonną i zabronioną metodę pozbywania się chwastów. W tym roku wypalanie traw jest wyjątkowo uciążliwe dla strażaków, którzy zaangażowani są w pomoc w walkę z koronawirusem.
Jak wylicza st. kap. Łukasz Jasiński, rzecznik Miejskiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie, służby zaangażowane są m.in. w stawianie namiotów przy szpitalach, które są śluzą dla pacjentów z podejrzeniem koronawirusa, a także rozwożenie żywności seniorom.
Wypalanie traw prowadzi też do zachwiania całego ekosystemu. St. kap. Rafał Melnyk, rzecznik Wojewódzkiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie przypomina, że podczas takiego pożaru ginie wiele najdrobniejszych zwierząt zamieszkujących łąki. Zdarzają się także wypadki śmiertelne osób, które nie zdążyły uciec przed wymykającym się spod kontroli pożarem.
Rafał Melnyk zwraca się z apelem do mieszkańców regionu:
Pozostańcie w domach! Stop pożarom traw!
Przypomnijmy, że za wypalenie traw grozi mandat w kwocie 500 złotych lub skierowanie sprawy do sądu. Osoba taka może też stracić dopłaty bezpośrednie dla rolnictwa.
Posłuchaj relacji Doroty Grzymskiej
Autor: D.Grzymska
Redakcja: B.Świerkowska-Chromy