Zamiast kart wydali spis wyborców. Zamieszanie podczas głosowania w Piszu i Olsztynie
Fot. A. Pastuszka
Komisje w Piszu i Olsztynie omyłkowo wydały pojedyncze strony spisu wyborców, które głosujący wrzucili do urn razem z kartami do głosowania. W obu przypadkach ogłoszono krótką przerwę i spisy zostały wydobyte z urn – podała delegatura Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie.
Dyrektor Delegatury KBW w Olsztynie Piotr Sarnacki powiedział, że w Piszu i Olsztynie komisje wydały razem z kartami do głosowania po jednej stronie spisu wyborców. Jego zdaniem, stało się tak, bo osoby wydające karty prawdopodobnie „zahaczyły” przypadkowo o stronę ze spisem, a wyborcy wzięli je i wrzucili do urn.Jak mówił, z tego powodu komisje musiały zrobić krótkie przerwy techniczne, żeby otworzyć urny i wyjąć strony spisu wyborców. Podkreślił, że było to konieczne, ponieważ to jedyny dokument potwierdzający, kto już otrzymał karty i wziął udział w głosowaniu – na spisie są podpisy osób, które już zagłosowały.
Była przy tym komisja w całym składzie, zrobiła protokół i będzie wzmianka w protokole po głosowaniu, że trzeba było to zrobić. To wyjątkowe sytuacje, ale zgodne z literą prawa
– zapewnił.
Według Sarnackiego członkowie komisji w Piszu deklarują, że trwało to „dosłownie dwie minuty”, a w Olsztynie osiem minut. Jak dodał, do czasu wydobycia stron spisu z urn wyborcy stali obok i musieli poczekać, bo przez te kilka minut „nie było trybu wydawania kart”.
Zdaniem dyrektora, do nietypowych sytuacji dochodziło czasem również w poprzednich wyborach, ale zwykle zdarzało się, że wyborca omyłkowo wrzucał do urny razem a kartą do głosowania swój dowód osobisty. Wówczas taka osoba musiała czekać do zakończenia pracy komisji, żeby odzyskać swój dokument tożsamości.
Autor: M. Boguszewski (PAP)
Redakcja: A. Dybcio