W obwodzie kaliningradzkim do łask wróciły „babuszki”
W obwodzie kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej powrócił popularny w latach 90. zwyczaj kupowania żywności „u babuszki”, czyli od właścicieli ogródków działkowych.
Powodem jest znaczny spadek poziomu życia w tym obwodzie oraz chęć pomocy swoim – uważa ekspert ds. Kaliningradu.
Mieszkańcy Kaliningradu i innych miast tego obwodu coraz częściej kupują żywność – np. ziemniaki, jaja, czy mięso – nie w sklepach spożywczych, a u tzw. babuszek, czyli ludzi mieszkających na wsiach, którzy mają przydomowe ogródki, hodują kilka kur, czy świń.
Tadeusz Baryła – ekspert ds. obwodu kaliningradzkiego z Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie”
Kupowanie u babuszki było popularne w latach 90. XX wieku. Teraz wróciło, bo społeczeństwo obwodu kaliningradzkiego bardzo zubożało, poziom życia ludzi znacznie się obniżył. stary zwyczaj kupowania jedzenia na wsi wrócił z dwóch powodów: po pierwsze „u babuszki” jest taniej niż w sklepie, po drugie w ten sposób Rosjanie „wspierają swoich”, czyli mieszkańców wsi. Na wsiach sytuacja jest naprawdę bardzo ciężka, ukryte bezrobocie sięga nawet 50 procent, a szans na nowych inwestorów w tym obwodzie nie widać.
O tym, że poziom życia w obwodzie kaliningradzkim znacznie się obniżył świadczą dane podawane przez miejscowe media. W ostatnim roku poziom płac w tym obwodzie obniżył się o 21 procent, a jednocześnie inflacja sięgnęła 13,8 procent. Przedsiębiorcy zajmujący się handlem odzieżą, czy sprzętem AGD podali, że ich obroty spadły w ostatnich miesiącach o 40 proc. Jak się zepsuje pralka, czy lodówka, to często ludzie nie kupują nowych sprzętów, bo ich na to nie stać – powiedział Baryła.
Niektórzy mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego jeżdżą na zakupy do Polski, ale utrzymujący się od wielu miesięcy niski kurs rubla sprawia, że takie wyprawy są znacznie mniej opłacalne niż 2-3 lata temu.
(PAP/bsc)