Paweł Rutkowski w Bliższych spotkaniach: Od 5 lat nastąpił prawdziwy rozwój triathlonu
Paweł Rutkowski – instruktor triathlonu, zawodnik, trener, propagator sportu był pierwszym gościem Izabeli Malewskiej.
I. Malewska: Sport jest obecny od wielu lat w Twoim życiu , ale jeśli chodzi o triathlon to ostatnie lata są dla Ciebie bardzo intensywne.
P. Rutkowski: Jest to intensywny czas generalnie dla samego triathlonu. Od około pięciu lat nastąpił prawdziwy rozwój tej dyscypliny. Nie mówię o wydaniu profesjonalnym, tylko o amatorskim, masowym, gdzie ludzie zainteresowali się naprawdę tą dyscypliną sportu.
I. Malewska: Wyjaśnijmy, co to takiego triathlon?
P. Rutkowski: Są to trzy konkurencje – pływanie, jazda na rowerze i bieganie przedzielone strefą, w której następuje przejście z jednej dyscypliny do drugiej. To przejście uznaje się też jako jedną z dyscyplin, którą się trenuje, jest to element, do którego też trzeba się przygotować. Dlatego czasem mówi się nawet o pięciu konkurencjach. Na końcu wraz z wyborem coraz dłuższych dystansów w triathlonie mówi się o szóstej dyscyplinie, czyli o żywieniu w trakcie tych zawodów. To kolejny element treningu. Triathlon jest to dosyć złożona dyscyplina, ale bardzo ciekawa i absorbująca.
I. Malewska: Czy kolejność jest zawsze ta sama? Najpierw płyniemy, potem rower i na końcu biegniemy, czy to bywa różnie?
P. Rutkowski: Co do zasady tak, chociaż zaczynają się pojawiać różnego rodzaju wariacje w zawodach – zwłaszcza komercyjnych, gdzie tworzy się różnego rodzaju modyfikacje. Natomiast jeżeli chodzi o te podstawowe dystanse na zawodach olimpijskich, to jest ta kolejność. Wynika to głównie z tego, że gdzieś poziom bezpieczeństwa musi być zachowany względem postępującego zmęczenia w trakcie trwania zawodów. Jeżeli na końcu mamy bieganie, to w razie wypadku, utraty siły, czy nawet utraty przytomności, najbliżej ziemi i jest najbezpieczniej. Z roweru możemy spaść, w pływaniu możemy się podtopić lub nawet utopić.
I. Malewska: Jaki dystans mamy do pokonania?
P. Rutkowski: Mając na uwadze triathlon klasyczny, do którego amatorzy najczęściej dążą, a wyzwanie jest największe – to mamy na myśli pełnego Ironmana. Płyniemy w wodzie 3,8 km, jedziemy rowerem 180 km i na końcu do przebiegnięcia maraton – 42,2 km.
Posłuchaj rozmowy Izy Malewskiej z Pawłem Rutkowskim.
Dariusz Nowicki – psycholog sportowy, ale także wieloletni trener taekwondo był kolejnym gościem Izabeli Malewskiej.
I. Malewska: Przyszła moda na sport wśród zwykłych Kowalskich. Mieszkaniec naszego regionu coraz chętniej kupuje karnet na siłownię i mówi, będę fit. Obserwuje Pan taką modę?
D. Nowicki: Oczywiście i cieszę się niezmiernie. Już starożytni Grecy 3000 lat temu mieli rację mówiąc, że w zdrowym ciele zdrowy duch dlatego, że ruch fizyczny jest pewnego rodzaju terapią, masażem dla naszego układu nerwowego. Ruch fizyczny wspiera rozwój psychiczny człowieka. I świetnie, że w tę stronę to idzie. Powołam się na Arystotelesa i na jego zasadę złotego środka – w tym wszystkim co się robi należy zachować umiar.
I. Malewska: Czy zawsze w zdrowym ciele zdrowy duch?
D. Nowicki: Jeżeli przekroczymy granice zdrowia jakie uzyskujemy dzięki amatorskiemu uprawianiu sportu, to niestety nasze ciało, które jest zaprojektowane przez naturę na konkretną ilość wykonanych ruchów zaczyna dawać znać, że jest coś nie tak.
I. Malewska: Bardzo często spotykamy się z sytuacją, że rodzic zmusza dziecko do uprawiania sportu, bo przecież musi być wysportowane, musi walczyć z nadwagą.
D. Nowicki: To, że skłaniamy nasze dzieci do wysiłku fizycznego, do sportu jest bardzo dobre. Powinniśmy je skłaniać do regularnego wysiłku, do regularnego ruchu, do regularnego uprawiania sportu. Problemy pojawiają się wtedy, kiedy tę granicę umiaru przekraczamy, kiedy jako rodzice zmuszamy nasze dzieci do treningu sportowego, wyczynowego, bo realizujemy nasze własne niespełnione marzenia, które niekoniecznie muszą być marzeniami naszego dziecka. Konieczny jest tutaj rozsądek.
Posłuchaj rozmowy Izy Malewskiej z Dariuszem Nowickim.
Jak połączyć ruch z odpowiednim żywieniem, aby zrzucić kilka zbędnych kilogramów? Kilka wskazówek miał dla nas Tomasz Chudziński – dyplomowany dietetyk kliniczny i sportowy – kolejny gość Izabeli Malewskiej.
Autorka: D.Kucharzewska
Redakcja: A.Socha