Olsztyn, Aktualności, Aplikacja mobilna
Urzędniczka marszałka o dyrektorze: „usiłował rozchylić mój dekolt”
Pracownica Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie złożyła skargę na zachowanie dyrektora departamentu, działacza PSL, obwiniając go o „usiłowanie rozchylenia dekoltu”.
Urząd powołał komisję, która sprawę wyjaśnia, a dyrektorowi tymczasowo powierzono pracę w innym departamencie.
Dyrektor, na którego poskarżyła się pracownica urzędu, jest członkiem PSL. Był w kierownictwie jednej z rolniczych agencji, w 2001 i 2007 roku startował z list PSL do Sejmu, od wielu lat zajmuje stanowiska dyrektora, bądź zastępcy dyrektora w departamentach Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.
Sytuacja, na którą urzędniczka oficjalnie poskarżyła się swoim przełożonym, wydarzyła się 10 lipca w gabinecie dyrektora. Kobieta poinformowała swoją bezpośrednią przełożoną, że w czasie służbowej rozmowy dyrektor „w sposób niedopuszczalny próbował naruszyć moją strefę prywatności tzn. usiłował rozchylić mój dekolt”. Przełożona urzędniczki jeszcze tego samego dnia drogą mailową wysłała tę informację kierownictwu urzędu.
Zgodnie z „Procedurą przeciwdziałania dyskryminowaniu oraz mobbingowi w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego” marszałek po uzyskaniu informacji od pracownika o stosowaniu wobec niego mobbingu powinien „niezwłocznie, w miarę możliwości w ciągu 7 dni roboczych” od uzyskania skargi powołać wewnętrzną komisję, która ma sprawę zbadać. Wedle zapisów tego samego dokumentu komisja powinna przedstawić opinię na temat zdarzeń wskazanych przez osobę podającą się za mobbingowaną „niezwłocznie, w miarę możliwości, nie później niż w ciągu 21 dni roboczych od powołania zespołu”.
Tymczasem Urząd Marszałkowski komisję do zbadania zdarzeń z 10 lipca powołał 27 lipca. Biuro prasowe urzędu po prawie dwóch tygodniach od zadania pytań w tej sprawie przez PAP, przyznało, że sam zespół zaczął pracować 31 lipca. Precyzyjne określenie daty zakończenia rozpoczętych w dniu 31 lipca 2020 roku prac ww. zespołu aktualnie nie jest możliwe – poinformowano.
Pracownica, która 10 lipca złożyła skargę na zachowanie dyrektora, w najbliższych dwóch dniach po zdarzeniu skorzystała z urlopu w ramach opieki nad dzieckiem. Gdy kolejnego dnia zjawiła się w pracy, dyrektor zorganizował zebranie całego departamentu, na którym publicznie upominał ową urzędniczkę. Kilku uczestników spotkania nagrało jego przebieg. Na nagraniu, do którego dotarła PAP, wyraźnie słychać, jak dyrektor nie daje urzędniczce dojść do głosu mówiąc m.in. „ja prowadzę spotkanie i ja udzielam głosu”. Po ujawnieniu sprawy dyrektor kilkakrotnie usiłował porozmawiać z urzędniczką sam na sam.
Urząd Marszałkowski nie poinformował o zachowaniu dyrektora organów ścigania.
Nie jest uzasadnionym zawiadamianie przez Urząd jakichkolwiek organów o problemowych sytuacjach zgłoszonych przez pracowników Urzędu przed zakończeniem prac zespołu. Jak wskazano bowiem wcześniej, nawet poważne zarzuty wymagają ich pełnego zweryfikowania przed odpowiedzialnym zainicjowaniem właściwych postępowań
– poinformowano.
Dyrektor, na którego poskarżyła się urzędniczka, kilka razy w przeszłości zmieniał departamenty, którymi kierował. Z informacji, do których dotarła Polska Agencja Prasowa wynika, że na jego zachowanie (wypowiedzi i zachowania) wcześniej skarżyły się podległe mu pracownice, jednak żadna z obawy o konsekwencje nie złożyła dotąd oficjalnego zawiadomienia. Wedle przekazanych przez kobiety informacji, dyrektorowi na sucho uchodziło bowiem m.in. niegodne zachowanie podczas wyjazdów służbowych czy dosadne wypowiedzi w mediach społecznościowych.
Autor: PAP
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy