Tajemnicza przesyłka postawiła na nogi służby celne
Dziwna przesyłka adresowana do trzech celników postawiła na nogi służby zajmujące się bezpieczeństwem w Elblągu. Koperta trafiła do Urzędu Celnego za pośrednictwem poczty.
Nie miała nadawcy, a w środku znajdowała się substancja, która wzbudziła podejrzenie szefa placówki. Konieczna była wizyta strażaków z ratownictwa chemicznego i policyjnego pirotechnika. Pracownicy urzędu zostali ewakuowani, piątka funkcjonariuszy mających kontakt z przesyłką trafiło do szpitala na obserwację. Alarm okazał się fałszywy, jego autora szuka policja.
– Środki ostrożności były konieczne, bo przesyłka była podejrzana, nie można było jednoznacznie stwierdzić czy jest w niej proszek, czy jakieś inne elementy – wyjaśnia kapitan Łukasz Kochan, komendant elbląskiej straży pożarnej. Po otwarciu koperty okazało się, że nie zawiera ona materiałów wybuchowych ani niczego groźnego dla zdrowia. – W środku były plomby celne, dokumenty i donos mogący wskazywać na osobę, która nadała list – uważa Mirosław Regulski, naczelnik Urzędu Celnego.
Posłuchaj relacji Miry Stankiewicz
Zdaniem służb ratunkowych, szef celników zachował wszystkie konieczne procedury, które nakazują dużą ostrożność w takich przypadkach.
(mst/bsc)