Szczypiorniści Warmii Energa bez problemów wygrali na własnym parkiecie z Gwardią Koszalin
Olsztynianie pokonali ostatnią drużynę w tabeli 1. ligi 30:26 (13:10).
Mimo to, trener Warmiaków, Daniel Żółtak nie był do końca zadowolony z gry swojej drużyny
Pierwsza połowa i początek spotkania szły po naszej myśli. W drugiej części spotkania też zaczęliśmy dobrze grać, bo odskoczyliśmy na osiem bramek. Powinniśmy kontrolować tę przewagę, ale w końcówce to przeciwnik nas dochodził i skończyło się czterema bramkami więcej dla nas. Stać nas na lepszą grę. Powinniśmy być bardziej skoncentrowani, bo przeciwnik nie odpuszczał
– mówił trener Żółtak.
– To spotkanie było bardzo nerwowe. Nie graliśmy tego, co powinniśmy grać. W głowach niektórych jest już chyba wtorkowy mecz z Kielcami. Gdybyśmy od początku wykorzystywali stuprocentowe sytuacje, to wygrana byłaby pewna. Niektórzy wyglądali, jakby dziś byli pierwszy raz na parkiecie – dodał Marcin Malewski, grający drugi trener Warmii
Radosław Dzieniszewski również miał obiekcje do stylu gry Warmiaków
Styl zwycięstwa – marny. Trzy punkty – bardzo ważne. Takie widowisko z naszej strony nie może się powtórzyć, bo mocniejsze drużyny nas za to skarcą
– wyjaśniał Radosław Dzieniszewski.
W najbliższy wtorek szczypiorniści Warmii zmierzą się w 1/8 Pucharu Polski z PGE Vive Kielce – wielokrotnym mistrzem Polski, zdobywcą Pucharu Polski i zwycięzcą Ligi Mistrzów.
Autor/redakcja: K. Piasecka