Wszyscy wiemy, że za miskę soczewicy można sprzedać nawet pierworództwo. Naukowcy z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie znaleźli w soczewicy taniny, czyli związki mogące chronić organizm przed nowotworami, m.in. spowalniając tempo podziału komórek nowotworowych.
Może być alternatywą dla białka pochodzenia zwierzęcego, które znajduje się w mięsie. W 100 g ugotowanej soczewicy jest aż 9,02 g tego składnika odżywczego. Co prawda jest to niepełnowartościowe białko, bo nie zawiera wszystkich niezbędnych aminokwasów, jednak w połączeniu z innymi produktami roślinnymi w jednym posiłku np. zbożowymi czy z ziemniakami, może stworzyć dobre źródło pełnowartościowego białka.
Jeśli już, to warto poszukać tej ekologicznej. Znajdziemy ją w sklepach, lub na półkach marketów ze zdrową żywnością. Można też kupić od rolników, zajmujących się ekologicznymi uprawami. Ja znalazłam ją u państwa Sekulskich z Praslit, którzy prowadzą gospodarstwo „Bosa ekologia”. Pani Bożenka zrobiła specjalnie dla „Jadłostacji” pyszną pastę do kanapek, a nawet do… owsianki. Państwo Sekulscy należą do Stowarzyszenia Warmińskich Chłopów Bosych. No i oczywiście pasta robiła się na bosaka. 🙂
Składniki: 100 g soczewicy ekologicznej, przecier pomidorowy lub pomidory, 1 cebula, 1 czosnek, trochę czerwonego wina, oliwa z oliwek, po łyżce papryki ostrej i słodkiej, sól, pieprz, kurkuma, liść laurowy, estragon i macierzanka.
Soczewicę wypłukać i gotować przez ok. 40 minut. Pokroić cebulkę i zeszklić na oliwie z oliwek. Pod koniec smażenia dodać przeciśnięty przez praskę czosnek. Przesypać soczewicę i pomidory, oraz doprawić. Na koniec dolać odrobinę czerwonego wina. Nie miksować.
Fotorelacja: