Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Ratownik wodny: ludzie topią się w ciszy
Wbrew pozorom ludzie topią się w ciszy. Często nie zdają sobie nawet sprawy, że zaczynają się topić. Zdarza się, że wyciągamy ludzi z wody podczas, gdy w ich odczuciu dobrze sobie radzili. Natomiast my wiemy, że nastąpiła już pierwsza faza topienia się – powiedział kierownik WOPR w Puławach Sławomir Ogórek.
Do wypadków na rzece dochodzi najczęściej ze względu na brawurę tj. szybkie przemieszczanie się łodzi motorowych – bez zwracania uwagi na kajakarzy, łodzie żaglowe. Powodem jest też nieprzestrzeganie przepisów np. brak założonej kamizelki oraz alkohol, który potęguje zachowania niebezpiecznie.
Najważniejszy jest spokój i opanowanie
Zapytany o najczęstsze błędy popełniane przez ludzi, którzy zaczynają się topić zaznaczył, że osoba topiąca się działa irracjonalnie, dlatego najważniejszy jest spokój i opanowanie.
Należy opanować oddech, postarać się położyć się na wodzie – jeśli to możliwe – obserwując wzrokiem, czy w pobliżu nie ma jakiegoś drzewa, konarów, wysepki, gdzie moglibyśmy się zbliżyć. W przypadku dostania się w nurt rzeki należy nie walczyć z wodą, nie płynąć pod prąd, a poddać się, bo prędzej czy później – jeśli utrzymamy się na powierzchni wody – to ona nas gdzieś wyniesie.
Ludzie topią się w ciszy
Sławomir Ogórek zwrócił uwagę, że należy również krzyczeć, bo „wbrew pozorom, ludzie topią się w ciszy”. Wyjaśnił, że zanim dojdzie do topienia się, to nasza świadomość tego nie obserwuje.
To ktoś z brzegu – osoba doświadczona wie, że dana osoba się topi. Mamy często takie zdarzenia, że wyciągamy ludzi z wody podczas, gdy w ich odczuciu dobrze sobie radzili, natomiast my wiemy, że nastąpiła już pierwsza faza topienia się.
Odniósł się również do sytuacji, gdy poszkodowany znajduje się w wirze wodnym – które to zjawisko porównywalne jest do wyciągania kurka z wanny – tzn. powstaje lej, który powoduje, że ciało będące w zasięgu wiru wodnego jest ciągnięte do dołu.
Jest na to metoda – poddać się i przygotować się na zanurzenie pod wodę, a w momencie, kiedy jesteśmy bliżej dna, odbić się i starać się wypłynąć z zasięgu działania tego wiru wodnego.
Dodał, że w takiej sytuacji kapok lub kamizelka asekuracyjna gwarantują, że wir nie wciągnie nas pod powierzchnię wody. „A to zwiększa nasze szanse na przeżycie” – zaznaczył.
Przekazał również, że grupą osób, która stwarza dla siebie największe niebezpieczeństwo nad wodą, są wędkarze ze względu na to, że zakładają ciężkie kamizelki z wyposażeniem oraz buty gumowe czy wodery, które w momencie wpadnięcia do wody i zalania ich, działają jak kotwica i ciągną człowieka do dołu.
Często długo nie można znaleźć ciała wędkarza tylko i wyłącznie dlatego. Samoratownictwo w takich sytuacjach? Można podjąć próbę zdjęcia gumowców w wodzie, ale to wymaga naprawdę wieloletniego treningu, doświadczenia. W takim przypadku przydaje się nóż przy pasie, aby przeciąć gumę, wydostać się z butów, bo wtedy zluzujemy coś, co ciągnie nas do dna.
Autor: G. Bogaczyk (PAP)
Redakcja: A. Niebojewska