Powolne WiFi powodem frustracji. Przekleństwa amerykańskim sposobem na stres
Ani joga, ani medytacja nie łagodzą stresu tak jak soczyste przekleństwo. W taki sposób Amerykanie łagodzą swoje skołatane nerwy.
Jak wskazują badania pierwsze przekleństwa padają już około godziny 11. Okazuje się, że co czwarty Amerykanin nie wyobraża sobie dnia bez przekleństw. Jak wskazują badania, w taki sposób radzą sobie oni ze stresem i frustracją, bardzo często wywołaną finansami, na co wskazuje 56 procent respondentów.
Niecenzuralne słowa cisną się na usta amerykanom również wtedy, kiedy są niewyspani, myślą o problemach zdrowotnych i pracy. Stresujące okazuje się nawet powolne WiFi, które wywołuje frustrację u 52 procent Amerykanów.
Stres jest nieuniknioną częścią życia. Przeciętny Amerykanin doświadcza każdego roku średnio 1205 stresujących sytuacji, a 57 procent Amerykanów uważa, że ich życie zawsze będzie stresujące. Przekleństwa są najbardziej popularnym sposobem wyrażania frustracji, co deklaruje 60 procent Amerykanów, kolejną metodą rozładowywania napięcia jest krzyk – ta metoda sprawdza się u 49 procent pytanych, 39 procent przyznało się również do płaczu.
Ci, którzy wolą mniej ekspresyjne sposoby wyrażania emocji sięgają po muzykę i ćwiczenia, które również pomagają im się skoncentrować. Niestety, niemal połowa Amerykanów przyznaje, że nie ma wystarczająco dużo wolnego czasu, zatem ćwiczenia nie należą do ich codziennej rutyny.
Redakcja: BSChromy za PAP Life