Pomogliśmy bezdomnemu z Korsz
Od 4 lat mieszka w altance bez prądu i wody. Aby przeżyć dostaje 240 złotych z MOPS-u. Nie ma pracy, bo nie ma mieszkania, nie ma mieszkania, bo nie ma pracy i władze twierdzą, że nie będzie w stanie utrzymać własnego lokum.
Bezdomny z Korsz, dzięki interwencji Radia Olsztyn święta Wielkiej Nocy na pewno spędzi w ciepłym pomieszczeniu.
Jego dotychczasowe starania o przydział lokalu socjalnego kończyły się fiaskiem, dlatego pan Waldemar nie raz chciał już skończyć z życiem: – Napisałem skargę do urzędu na tę arogancję i zapowiedziałem głodówkę protestacyjną. Po 2 dniach spotyka mnie urzędnik gminy i pyta: „jak tam głodówka, jak wytrzymujesz?”. Pójdę do gminy, zrobię im tę radość, obleję się benzyną i podpalę – mówi zdesperowany
Mężczyźnie na co dzień pomaga pani Rozalia, która przynosi do altanki odzież, kanapki i ciepłą wodę. Kilka dni temu losem bezdomnego zainteresowało się także dwoje lokalnych społeczników. Wykupili mu dwie doby w lokalnym hostelu: – Sam od 3 lat nie pracuję, ale zainteresowałem się losem tego człowieka, opłaciliśmy mu pobyt w hostelu. Dostaliśmy od niego SMS-a: „Jestem przez 48 godzin człowiekiem, z dachem nad głową. Dziękuję” – opowiada mieszkaniec Korsz Także pracownicy Radia Olsztyn zorganizowali zbiórkę pieniędzy, dzięki którym pan Waldemar zbliżające się święta będzie mógł spędzić w ciepłym pomieszczeniu. W sumie uzbieraliśmy ponad 400 zł. Dzięki temu bezdomny spędzi święta w hostelu. Okazuje się, że programy wychodzenia z bezdomności nie są skuteczne. Pracownicy socjalni choć twierdzą, że robią wszystko co tylko mogą, kurczowe trzymanie się przepisów prawa nie rozwiązuje problemów. A czasem, żeby pomóc potrzebującemu pomocy wystarczy tylko wyciągnąć pomocną dłoń i poszukać innych rozwiązań. (grab/as) Posłuchaj relacji Kingi Grabowskiej:
zdjęcia Kingi Grabowskiej: