Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Na Warmii i Mazurach trwają ferie zimowe. Jakie warunki do jazdy na nartach panują w regionie?

Narty. Fot. pixabay.com

Pogoda na Warmii i Mazurach sprzyja uprawianiu sportów zimowych. Jak się okazuje, niekoniecznie trzeba jechać w góry, aby pojeździć na nartach.

Oferta zimowego szusowania na stokach w regionie jest coraz bogatsza i ciekawsza. Oprócz tras zjazdowych o różnych stopniach trudności ośrodki narciarskie oferują także tory do snowtubingu, miejsca do zjeżdżania na sankach oraz inne atrakcje. Trasy są zazwyczaj sztucznie naśnieżane, oświetlone i wyrównywane przez ratraki. W okolicy wyciągów działają wypożyczalnie sprzętu narciarskiego i szkółki

Małgorzata Hajdasz – instruktorka narciarstwa była gościem Macieja Świniarskiego.

M. Świniarski: Jakie są warunki do uprawiania narciarstwa w regionie?

M. Hajdasz: Obecnie stoki są dosyć dobrze przygotowane. Na szczęście temperatura jest ujemna, w związku z tym nocą pracują armatki. Jesteśmy zadowoleni. Gorzej, jak przychodzi aura deszczowa, wszystko spływa, zamarza i niestety stok wtedy nie funkcjonuje. W tej chwili jest ładna pogoda i widzę, że ludzie przychodzą dużymi grupami. Można fajnie spędzić czas na desce i na nartach z instruktorem lub bez.

M. Świniarski: Jeżeli chodzi o instruktaż takiej jazdy na nartach, jeżeli mam dwie lewe nogi i uważam, że w ogóle bym sobie nie poradził, od czego by Pani zaczęła, żeby mnie nauczyć podstaw?

M. Hajdasz: Najpierw postawa. Przede wszystkim  nie można się obawiać, trzeba być pewnym czy się chce. Nie można niczego robić na siłę i ja to praktykuję ucząc dzieciaki.

M. Świniarski: Ale ja chcę, tylko się boję.

M. Hajdasz: W takim razie od podstaw – od postawy, od poruszania się na jednej narcie, potem na dwóch, z kijami. Najpierw jest hamowanie, potem są łuki płużne. Wszystko to jest na terenie wypłaszczonym. Jeżeli komuś nie wychodzi, nigdy tego nie mówimy. No chyba, że ktoś nie ma zupełnie motoryki, ale to się tylko sporadycznie zdarza. Dzieci odbierają to w sposób bardzo spontaniczny, bo one nie mają wstydu, natomiast dorosłe osoby jednak patrzą przez pryzmat czy wyjdzie, czy nie wyjdzie. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś chce i ma ku temu zdolności, to po godzinie nauki już zjeżdża.

Posłuchaj rozmowy z Małgorzatą Hajdasz

Artur Kamiński. Fot. A. Podbielska

W góry, w góry, ale czy faktycznie trzeba tak daleko wędrować, może warto zostać tu u nas? Gdzie będzie taniej – na Warmii i Mazurach czy w górach?

Artur Kamiński z Polskiej Izby Turystyki, który właśnie wybiera się w góry na narty, był gościem Izabeli Malewskiej i Maćka Świniarskiego.

M. Świniarskiego: Jak to jest, jeżeli patrzymy już z punktu widzenia narciarskiego turysty – lepiej zostać tutaj, czy może jednak jechać na południe?

A. Kamiński: Każde takie pytanie ma kilka odpowiedzi. Zależy czego oczekujemy, na jakim poziomie jesteśmy, ile mamy czasu i ile mamy na to pieniędzy. Gdybyśmy chcieli porównać finansowo, czy Mazury, czy góry, to tak naprawdę ceny bardzo się nie różnią. Wiadomo, że różnią się ilością stoków, kilometrów tras narciarskich, całą infrastrukturą. Natomiast jak ktoś chce wyskoczyć na jeden dzień pośmigać sobie, to uważam, że nasze okoliczne stoki narciarskie też dają radę i nie jest źle, szczególnie dla początkujących i średnio zaawansowanych narciarzy i deskarzy.

I. Malewska: Zwłaszcza, że ta infrastruktura wokół też się już rozbudowała?

A. Kamiński: Tak, oczywiście. Mamy kilka ośrodków narciarskich zaczynając od Mrągowa po Kurzętnik, Gołdap. Każdy może się dostać na własną rękę i nie musimy jechać przez całą Polskę. To też kosztuje.

I. Malewska: Ale kiedy mówimy o tym, ile kosztuje jeden zjazd, to nie wypadamy najlepiej?

A. Kamiński: No tak. Pod Olsztynem najbliższy stok, najbardziej popularny dla początkujących rzeczywiście jest dosyć drogi, jeśli chodzi o koszt jednego zjazdu. Nawet karnet dwugodzinny w porównaniu do południa Polski jest niekorzystny cenowo, ale na początku – jeśli ktoś chce tylko zobaczyć, czy się do tego nadaje, to jak najbardziej to wystarczy.

M. Świniarski: Stoki w Austrii, we Włoszech, Czechach, Słowacji – to są kierunki oczywiste, ale są nowe, niespodziewane na pierwszy rzut oka?

A. Kamiński: Tak, odkrywają się kierunki, które nam się nie kojarzą z narciarskim szaleństwem, czyli Turcja, która jest fantastyczna. Ma już regiony narciarskie i rzeczywiście przyciąga klientów. Gruzja, która również próbuje inwestować w te regiony. To nie tylko Batumi, plaże, słońce, tylko właśnie na nartach w wysokim Kaukazie. Ostatnio bardzo popularnym nowym kierunkiem jest też Andora. Lecimy do Barcelony i w niecałe dwie godziny samochodem jesteśmy już w kolejnym regionie narciarskim. Cenowo to wszystko wygląda bardzo porównywalnie do reszty Europy, czyli do Włoch, do Austrii. Są to jednak popularne wyjazdy ze względu na to, że łatwo można się dostać.

Posłuchaj rozmowy z Arturem Kamińskim

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

Fot. D.Grzymska

Jak warunki na naszych stokach postrzegają narciarze spoza regionu?

Piotr Kamierowski z Warszawy, narciarz z 50-letnim stażem był gościem Maćka Świniarskiego.

M. Świniarski: Narciarstwo na Warmii i Mazurach to jest forma rozrywki dla tych, którzy już dobrze jeżdżą na nartach. Czy takie górki nie są za nudna?

P. Kamierowski: Jeżeli stąd jest daleko, żeby pojechać gdziekolwiek, to super sprawa. Każda górka tego typu pozwala się ruszać. Chyba nie ma lepszego sportu w zimie, żeby wygonić człowieka od rana do zmroku na świeże powietrze. Nie wiem przy jakim sporcie dałoby radę tyle wytrwać, więc i ta górka jest znakomita. Ja pochodzę z Warszawy, więc na Mazowszu jest tylko jedna górka. Tam jest naprawdę tłoczno, a tu jest do wytrzymania. Dwa wyciągi, trasa przygotowana ratrakami, naśnieżona – bardzo dobre warunki.

Posłuchaj rozmowy z Piotrem Kamierowskim

00:00 / 00:00

Góra Chrobrego w Elblągu. Fot. nadesłane

23 stycznia 1972 roku na Górze Chrobrego w elbląskiej Bażantarni zamontowano narciarski wyciąg tak zwaną wyrwirączką. To był w zasadzie początek narciarstwa zjazdowego w dzisiejszym województwie warmińsko – mazurskim. Od roku Góra Chrobrego zieje pustakami. W 2018 roku wycofał się inwestor.

Góra Chrobrego i obok Gęsia Góra, to dwa stoki, gdzie jest różnica poziomu około 50 metrów. To było już zagospodarowane w latach mojego dzieciństwa, czyli w latach 60. Był fajny tor saneczkowy na Gęsiej Górze, którą nazywaliśmy wówczas pomnikiem i był tam nawet zjazd narciarski z małą skocznią. Miejscem do rekreacji zimowej bardziej była Gęsia Góra. Natomiast narciarze zauważyli stok na Górze Chrobrego, tylko, że on był w fatalnym stanie – wspomina Juliusz Marek – elbląski dziennikarz i regionalista – Gość Miry Stankiewicz.

Posłuchaj rozmowy z Juliuszem Markiem

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

00:00 / 00:00

Redakcja: A. Dybcio za D. Kucharzewska

Więcej w Artur Kamiński, Juliusz Marek, Piotr Kamierowski
70 lat temu w Elblągu powstał Zamech. „Jego działalność promieniowała na całe powojenne życie miasta”

Zakłady Mechaniczne, jedna w wizytówek powojennego przemysłu ciężkiego, zostały stworzone w ocalałych z pożogi zabudowaniach fabryki Ferdynanda Schichaua i przez dziesięciolecia były największym pracodawcą w Elblągu....

Zamknij
RadioOlsztynTV