Minuta ciszy
I znowu udało się. W globalnym strumieniu filmowym pojawił się nowy, świetny polski serial telewizyjny opatrzony tytułem „Minuta ciszy”.
Kto miał okazję, to już widział, kto nie, ma jeszcze szansę. Pierwsze informacje o serialu pojawiły się późną wiosną tego roku. Do emisji serial skierowano jesienią, kilka tygodni przed Wszystkimi Świętymi. Czemu o tym piszę?
Otóż dlatego, iż serial opowiada o małomiasteczkowej branży funeralnej i akcja opowieści rozgrywa się właśnie w okolicy Wszystkich Świętych. Do tej pory czytałem same dobre recenzje i sam przyłączę się do tego tonu – to jest doprawdy znakomita produkcja telewizyjna. Wprowadzę Państwa w treść, bez większych szczegółów.
Emerytowany listonosz – Robert Więckiewicz – przypadkowo zostaje zmuszony do otwarcia zakładu pogrzebowego w małym mieście Złotowie. Jego największym konkurentem jest działający tu od zawsze inny przedsiębiorca pogrzebowy, grany przez rewelacyjnego Piotra Roguckiego. Historia jest o konflikcie, o organizowaniu pogrzebów z zasadami. O tym, jak być uczciwym w średnio fajnym świecie, o ludziach, zdecydowanie różnych, często dziwnych, ale z charakterem lub odwrotnie – absolutnie bez charakteru, ale niby porządnych.
Małomiasteczkowa atmosfera z lokalnymi układami, zależnościami, śmiesznostkami i tragediami. Ktoś by powiedział, że jest to takie czeskie, śmieszne i smutne kino. To nie jest czeskie kino, to zdecydowanie polski film o polskich korzeniach i realiach. Kino rozgrywające się absolutnie tu i teraz, tylko że dosyć sentymentalne i opowiadające o zwykłych ludziach, a do tego właśnie przyzwyczaili nas czescy filmowcy.
Cieszę się z tego, że nasi twórcy filmowi nawiązują do tego legendarnego już stylu – trochę zapomnianego przez filmowy świat. Jeszcze jedna uwaga, świetna obsada, wspomnieni już: Więckiewicz i Rogucki, znakomity Mirosław Zbrojewicz (pamiętny Grucha – Chłopaki nie płaczą). Ostatnio twórcy przypomnieli sobie, że Zbrojewicz jest świetnym aktorem i nagle zaczął się pojawiać dosyć często na małym i dużym ekranie. Świetna Aleksandra Popławska i moim – zdaniem odkrycie sezonu – Karolina Bruchnicka.
Chciałbym, a może inaczej, mam takie marzenie, by powstawało więcej podobnych filmów do „Minuty ciszy”, bo jest to po prostu dobre kino opowiadające o tym, jacy jesteśmy.
Kinoman