Polecane, Aktualności, Aplikacja mobilna, Region
Koniec z „obwodem kaliningradzkim”. Jest decyzja specjalnej komisji w sprawie nazwy tego regionu
Już nie Kaliningrad – lecz Królewiec. Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej ogłosiła, że wchodzi w życie jej zalecenie, by nie używać nazw Kaliningrad i obwód kaliningradzki, lecz Królewiec i obwód królewiecki.
– To decyzja, która ma duże znaczenie – zaznacza ekspert ds. wschodu Tadeusz Baryła z olsztyńskiego Instytutu Północnego.
Utrwala polski ślad w Prusach. Z tego powodu zasługuje na pełne poparcie, ale z drugiej strony może komplikować życie Polaków na terenie obwodu królewieckiego, bowiem – jeśli te nazwy zostaną wpisane do dokumentów urzędowych – będą powodowały retorsje ze strony rosyjskiej i z tym musimy się liczyć.
– Królewiec nie powinien być nazywany od postaci zbrodniarza i bolszewickiego aparatczyka Michaiła Kalinina – dodaje dr hab. Karol Sacewicz z Instytutu Pamięci Narodowej w Olszynie.
Człowiek, który odpowiadał za zbrodnie czerwonej Rosji, którego podpis znalazł się pod rozkazem, przypieczętowującym los polskich jeńców w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie.
– Pod względem poprawności językowej nie ma tu zastrzeżeń – podkreśla prof. Mariusz Rutkowski.
Jeśli chodzi o normę i kwestie poprawności, to w odniesieniu do nas – w historycznym znaczeniu, a o takim mówimy w wypadku Kaliningradu i Królewca (Królewiec jest formą historyczną), to zawsze była możliwość używania nazwy starej. Zwłaszcza, gdy mówimy o czasach dawniejszych – wtedy ta nazwa była jedyną obowiązującą, więc decyzja nie ma większego wpływu na kwestie poprawności tej formy w odniesieniu do systemu językowego.
Zmiana nazw na Królewiec i obwód królewiecki ma charakter symboliczny i nie odnosi się do przynależności państwowej. Zmiana nie wprowadza nowych obowiązków dla przedsiębiorców ani konieczności aktualizowania dokumentów. Nazwa Królewiec będzie natomiast uwzględniana na mapach.
Autor: A. Skrago
Redakcja: K. Ośko/M. Rutynowski