Kolejne ofiary wypalania traw
Do szpitala trafił ciężko poparzony mieszkaniec Mierek pod Olsztynem. Mężczyzna ma poparzenia 2 i 3 stopnia obu nóg. Próbował gasić ogień, który przeniósł się z łąki do jego stodoły.
Został przetransportowany śmigłowcem lotniczego pogotowia do szpitala.
W samym Olsztynie poparzona została natomiast kobieta, która próbowała sama gasić pożar trawy w okolicy jej domu przy ulicy Słonecznikowej. Jej oparzenia jednak były lżejsze, została opatrzona przez lekarzy na miejscu.
Mandatem i wizytą w szpitalu zakończyła się bezmyślna „zabawa” mieszkańca Ornety. 38-letni mężczyzna rozpalił ognisko, a gdy od płomieni zajęła się trawa, uciekł.
Po krótkim pościgu mężczyzna został zatrzymany przez policjantów i przyznał się do winy. Ponieważ 38-latek miał lekkie poparzenia nogi został przewieziony do szpitala.
Warmińsko-Mazurska Straż Pożarna ponawia apel o niewypalanie traw, które niszczy glebę i stwarza poważne zagrożenie dla ludzi, zwierząt i zabudowań. Tylko dziś strażacy ugasili w woj. warmińsko-mazurskim 50 pożarów łąk, do ugaszenia mają jeszcze 20.
Eksperci przekonują i ostrzegają przed niebezpieczeństwami grożącymi osobom wzniecającym ogień na otwartej przestrzeni. Joanna Czapla z ministerstwa rolnictwa przypomina, że wypalanie traw jest karane, a dodatkowo rolnikom grozi za nie utrata unijnych dotacji. – To mit, że po wypaleniu gleba staje się żyźniejsza – podkreśla Czapla.
Komendant główny państwowej straży pożarnej Wiesław Leśniakiewicz podkreśla, że co roku w pożarach wywołanych podczas wypalania traw i nieużytków giną ludzie. Ofiarami padają zarówno podpalający, jak i strażacy. W tym roku w tego typu pożarach zginęło już pięć osób. Za wypalanie traw grozi kara nawet do 10 lat więzienia. (go/as)