Kiedyś Boże Narodzenie na Warmii wyglądało inaczej…
Dawniej na Warmii w Boże Narodzenie święcono wino przyniesione przez wiernych. Miało ono służyć jako dodatek do ciasta pieczonego w Sylwestra.
W święta na Warmii nie można było ciężko pracować. Zabronione było zwłaszcza wykonywanie prac związanych z ruchami okrężnymi, np. szycie „na okrętkę” przez gospodynie mogło wróżyć szybkie urodzenie się cieląt z zaszytymi pyskami.
Prace związane z przędzeniem miały oznaczać „pokręcenie się spraw w gospodarstwie” albo „nadejście wilków”. Smażenie skwarek mogło spowodować zagnieżdżenie się wszy, a gotowanie grochu – pojawienie się wrzodów u domowników.
Najbezpieczniejsze było spędzanie czasu z najbliższą rodziną i odłożenie domowych obowiązków na później oraz… wróżenie. Wiele wróżb dotyczyło pogody i przyszłości. Przepowiadając przyszłość, lano roztopiony ołów do misy z wodą albo chowano pod talerzami zrobione z ciasta przedmioty. Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia spędzano dawniej na Warmii w podobny sposób.
(karp/łw)