J. Szunejko o niższej składce zdrowotnej: to nie fair wobec pracowników
Niższe składki zdrowotne dla przedsiębiorców budzą sprzeciw związków zawodowych. Choć projekt przeszedł już przez Sejm, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) od początku wyrażało wobec niego zdecydowany sprzeciw. Swoje zdanie na ten temat wypowiedział w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn Jarosław Szunejko, przewodniczący warmińsko-mazurskich struktur OPZZ. Audycję poprowadził Andrzej Piedziewicz.
Według OPZZ nowe przepisy mogą skutkować znaczącym uszczupleniem budżetu NFZ. Mowa o co najmniej 4,5 mld zł. Zdaniem Jarosława Szunejko, w przypadku zniknięcia tych pieniędzy, rząd powinien jasno powiedzieć, które świadczenia medyczne zostaną „obcięte”.
Już w grudniu 2024 roku apelowaliśmy do rządzących, aby nie wprowadzać tych regulacji. Naszym zdaniem to przerzucanie kosztów funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia na osoby zatrudnione na umowach o pracę. Przedsiębiorcy zyskują ulgi, natomiast pracownicy – nie
– przekazał przewodniczący Warmińsko-Mazurskich struktur OPZZ.
Zdaniem związków zawodowych taka polityka prowadzi do nierówności systemowej. Szunjeko wskazał, że po wprowadzeniu reformy, pracownik zatrudniony na etacie będzie płacił nawet trzykrotnie wyższą składkę zdrowotną niż przedsiębiorca osiągający porównywalne dochody.
To niesprawiedliwe. Statystyki pokazują, że ponad 50 proc. składek wpływających do NFZ pochodzi od osób zatrudnionych na umowie o pracę. Od przedsiębiorców – zaledwie 15 procent
– dodał.
Nadzieja na emerytury stażowe
W rozmowie poruszono również kwestię tzw. emerytur stażowych – rozwiązania, o które OPZZ zabiega od kilkunastu lat. Chodzi o możliwość przejścia na emeryturę po określonym stażu pracy, niezależnie od wieku. Zdaniem OPZZ, wprowadzenie emerytur stażowych mogłoby pomóc osobom, które rozpoczęły pracę w bardzo młodym wieku i dziś są często w złym stanie zdrowia.
Mamy nadzieję, że obecna kadencja przyniesie w tej sprawie przełom. Argumenty są po naszej stronie. Pracownicy nie chcą nic ponad to, na co sami zapracowali. Chcą tylko móc wcześniej skorzystać z kapitału zgromadzonego na kontach emerytalnych. Mówimy o ludziach, którzy pracują od 14. roku życia, mają za sobą ponad 40 lat pracy i nie są w stanie jej kontynuować
– zaznaczał Szunejko.
Mimo przychylności ze strony Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, OPZZ nadal nie widzi gotowości Ministerstwa Finansów do wsparcia projektu. Z danych związków wynika, że z emerytur stażowych mogłoby skorzystać nawet 400 tysięcy osób.
Posłuchaj rozmowy
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: P. Jaguszewski