Aktualności, Aplikacja mobilna
Dzikie zwierzęta niszczą coraz więcej upraw. W ubiegłym roku odszkodowania przekroczyły 4 miliony złotych
Jak temu zapobiec, czy zmniejszenie liczebności dzikich zwierząt przez odstrzał to jedyny sposób? O tym rozmawiają między innymi leśnicy, myśliwi, urzędnicy i naukowcy podczas ogólnopolskiej konferencji naukowej w Olsztynie.
Na dotkliwe straty skarżą się szczególnie rolnicy uprawiający kukurydzę, która zwłaszcza dla dzików stanowi doskonały pokarm. Granule i substancje zapachowe mające pomóc w odstraszaniu na nic się zdają, a szkody są coraz większe. Rolnicy twierdzą, że myśliwi zamiast zajmować się odstrzałem dzików strzelają do kaczek, bo tak łatwiej. Po zbiorze kukurydzy dziki nie mają schronienia oraz pożywienia, więc grasują na polach po zaoranej kukurydzy. Dokopują się do niezebranych kolb i powiększają szkody.
Żeby ograniczyć straty w rolnictwie, bardzo ważna jest dobra współpraca myśliwych z rolnikami – podkreśla Dariusz Krzyżanowski myśliwy koła łowieckiego Batalion.
Rolnicy też mają możliwości, by wspomóc myśliwych w ograniczaniu tych szkód, np. bardzo szybko informując o szkodach, wycinając pasy np. w kukurydzy, by myśliwi mogli polować.
W ostatnich dwóch latach znacznie wzrosły też straty spowodowane przez łosie. Ich populacja, także na Warmii i Mazurach, wzrosła do tego stopnia, że teraz jest to gatunek, który wyrządza największe straty w uprawach. Jeszcze dwa lata temu urzędy marszałkowskie wypłacały milion złotych odszkodowań za zniszczenia spowodowane przez te zwierzęta. W 2016 było to już ponad 4 miliony.
Autor: A.Skrago/A.Socha
Redakcja: A.Socha