Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Dobry rok, Kroniki portowe

Fot. fotolia.pl

Korzystając z nieograniczonego dostępu do biblioteki filmów archiwalnych, wracam do tych, które kiedyś zrobiły na mnie duże wrażenie. W trakcie minionego weekendu postanowiłem przypomnieć sobie „Kroniki portowe” Lasse Hallstroma, które kiedyś niemal powaliły mnie na kolana oraz „Dobry rok” Ridleya Scotta, który niegdyś mnie rozanielił.

To są leciwe filmy, które w swoim czasie miały bardzo dobre recenzje i bardzo dobrą widownię. Jak już wspomniałem, obydwa filmy zrobiły na mnie wrażenie i byłem ciekawy spotkania po latach. Otóż proszę Państwa, trochę się pozmieniało, „Dobry rok” z Russellem Crowe to wyjątkowo ciepły i urokliwy film, który w dalszym ciągu robi na mnie sporawe wrażenie. Po pierwsze, słoneczna Prowansja, urokliwe miejscowości, piękne okoliczności przyrody, fajna miłosna historia i kapitalna rodzinna legenda i dobre tempo – widać tu rękę Ridleya Scotta. Po drugie, uśmiech i olśniewająca uroda Marion Cotillard, dalej ironia Alberta Finneya i co jest chyba najciekawsze, to pełna dystansu do samego siebie gra Russella Crowe. Rewelacyjnie pokazano także odwieczną rywalizację słonecznej Francji i deszczowej Anglii. Przyznam się Państwu, że gdybym miał wybierać, to nie wiem, na który kraj bym się zdecydował. „Dobry rok” to ciągle sympatyczne kino z niebanalnymi kreacjami.

A jak dzisiaj wypadają „Kroniki portowe” według znakomitej powieści Annie Prolux”? Inaczej… lata zrobiły swoje. Film zestarzał się, Kevin Spacey nie ma ostatnio dobrej prasy i jest zdecydowanie passe i pewnie dlatego przestała mi się podobać jego rola w „Kronikach”. Ta legendarna przemiana z nieudacznika w prawie równego gościa, wydała mi się niewiarygodna. Natomiast role: Judi Dench, Julianny Moore, Kate Blanchet, oczywiście, że interesujące, jednak po latach uznałem, że trochę sobie je odpuściły. Dench, zbyt tajemnicza, Blanchet, zbyt demoniczna, Moore, zbyt nijaka. No i ta Nowa Funlandia, gdzie rozgrywa się akcja filmu. Krajobrazy piękne, ale aura zdecydowanie już nie. Jak widać filmy starzeją się różnie, po części zależy to od obsady, tematu i nawet pogody na planie i ekranie. „Dobry rok” jeszcze długo ze mną zostanie głównie dzięki Prowansji i Marion Cotillard a „Kroniki portowe” chyba sobie daruję.

Proszę Państwa ostatnio zaopatrzyłem się w nową powieść Remigiusza Mroza, zatytułowaną „Hashtag”, to moje pierwsze spotkanie z twórczością Mroza, trochę mnie przestrzegano, że zbyt dużo już napisał i może być tak sobie ale nie, przeczytałem połowę i jestem mile zaskoczony, dobrze się to czyta a intryga wciąga.

Kinoman

Przeczytaj poprzedni wpis:
Z myślą o seniorach Inspekcja Handlowa otworzyła nowy punkt w Olsztynie

Najczęściej dotyczą reklamacji obuwia i sprzętu elektronicznego, ale problemów, z którymi konsumenci zgłaszają się do Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Olsztynie jest dużo więcej. Od teraz będzie...

Zamknij
RadioOlsztynTV