David Gilmour – wywiad w wersji angielskiej
Legendarny muzyk, gitarzysta zespołu Pink Floyd nagrał nową solową płytę Rattle That Lock. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Davidem Gilmourem o okolicznościach powstania płyty.
Najpierw można posłuchać odpowiedzi w języku angielskim, a następnie przeczytać tłumaczenie.
Polecamy – Łukasz Staniszewski i Jacek Hopfer.
1. Czy płyta Rattle That Lock – Zniszcz ten zamek, jest największą przygodą w Twoim życiu?
– Nie, nie mogę tak powiedzieć, czy jest wyjątkowa, awanturnicza, ktoś mógłby tak powiedzieć. Ja twierdzę, że jest żywsza, niż poprzednia. Na płytę wpłynęły różne okoliczności mojego życia, to co się działo w Brighton, gdzie płytę nagrywałem. Gdy nagrywałem „On an Island” byłem bardziej refleksyjny. Teraz jestem inny i to wpływa na styl mojej muzyki.
2. Czy nagrywanie płyty sprawiło Ci przyjemność, zwłaszcza, że nagrywanie zajęło trochę czasu?
– Jest chwila gdy decydujesz się na nagranie płyty, chociaż były przyjemne momenty gdy nagrywałem utwory, ale tak jak wspomniałem, jest taka chwila gdy mówisz, nagram płytę, tak stało się parę lat temu i od pewnego czasu pracowałem nad płytą, Polly pisała książki, dzieciaki są w szkole, więc jest co robić, nie jestem typem człowieka, który poświęca życie pracy, więc zajęło mi to trochę czasu.
3. Jaki wpływ na Ciebie i Twoją muzykę ma tradycja, spuścizna Pink Floyd?
– To nie jest prosta sprawa. Tradycja, spuścizna, dzieło Pink Floyd. Ta muzyka jest częścią mnie, to jest mój dźwięk, moje brzmienie, które lubię. Oczywiście Pink Floyd ma duży wpływ na mnie, ale to nie tylko Floydzi, słucham uważnie różnych rzeczy i one też wpływają na mnie.
Czy obawiasz się, że słuchacze muzyki Pink Floyd porównują muzykę Floydów i Twoją?
– Nie, nie obawiam się tego i nie obawiam się porównań. Ja sam nie porównuję.
4. Musiałeś przerwać pracę nad płytą Rattle That Lock na rzecz Endless River. Jak się wtedy czułeś?
– Odłożyłem ten album na półkę i zająłem się „Endless River”, trochę się zirytowałem, bo musiałem przerwać pracę, która mnie bawiła, byłem wyjątkowo nastawiony na nagranie i sprawiało mi to przyjemność. Ale po paru dniach irytacja przeszła i skoncentrowałem się na płycie Floydów. Zająłem się zupełnie innym projektem, inną konstrukcją. Tak bywa w życiu i trzeba się z tym godzić, to nie jest tak, że świat się rozpadł, po prostu zająłem się czymś innym, nowym na parę miesięcy.
5. Pięć piosenek z płyty Rattle That Lock ma teksty Polly Samson, twojej żony, jak wam się współpracowało?
– Normalnie, najpierw powstaje muzyka, zazwyczaj nagrywałem utwory, prezentowałem je Polly, a Ona nagrywała sobie muzykę a potem pisała do nich teksty w ten sposób powstawały kompletne utwory.
6. Jak istotne jest dla ciebie opisywanie życia piosenkami?
– Nie potrafię ocenić, nie wiem, czy jest to ważne. Bywają w życiu sprawy, które warto opisać, dlatego powstają piosenki, ale to co chcesz powiedzieć musi być choć trochę ważne.
Nagrałeś płytę bez Ricka Wrighta, który zmarł parę lat temu, jak Ci się pracowało bez niego?
– Jak to bez Ricka, Rick jest cały czas ze mną, jest tuż za mną i spogląda mi przez ramię i podpowiada, czy faktycznie tak chciałeś zagrać? Nie ma go w studiu i nikt go nie zastąpi, więc sam próbuję grać na pianinie. Bardzo ułatwia grę nowoczesne studio nagraniowe. Ale ciągle towarzyszy mi smutek i myślę o tym jak muzyka by zabrzmiała, gdyby Rick był z nami przy nagraniu.
7. Wspomniałeś, że grałeś na pianinie, na jakich instrumentach grałeś jeszcze w trakcie sesji Rattle That Lock?
– Zagrałem na basie, gitarach, klawiszach, nie najlepiej gram na pianinie, ale jak wiesz technologia wspomaga, nawet marnych grajków. To fantastyczna sprawa z tymi nowoczesnymi studiami, możesz tu wszystko zrobić, zagrać i zdaję sobie sprawę, że każda kolejna płyta będzie inna, lepsza, ciekawsza, to są wielkie możliwości dla twórcy.
8. Czy płyta Rattle That Lock pokazuje Ciebie z innej strony?
– Myślę, że pozwoliłem sobie złożyć różne piosenki, które są różne stylistycznie, od hard rocka do utworów, które zainspirowane były jazzem. Posłuchasz i powiesz, to dziwne. Ale wszystko jest spięte moim głosem i gitarą. To siła tej płyty i jak sądzę tego powinniście oczekiwać, to moja płyta i taką chciałem nagrać.