„Córeczka” Powstania Warszawskiego. Posłuchaj wspomnień elblążanki
W tym roku mija 81. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Świadkowie tamtych dni, mimo podeszłego wieku dokładnie pamiętają to, co działo się w stolicy w 1944 roku.
Ludwika Pyrkosz-Mendelska w Elblągu mieszka od lat 50. XX wieku. Pochodzi z Warszawy i uczestniczyła w powstaniu. W audycji „Elbląg wczoraj, Elbląg dziś” podzieliła się swoimi wspomnieniami.
Kiedy wybuchło powstanie miałam 12 lat. Można sobie obliczyć w 1932 roku się urodziłam, w 1944 było powstanie. Mamusia na rok przed wojną umarła. Przed wojną była taka paskudna choroba suchoty galopującej. Mamusia się przeziębiła i to padło na płuca
– opowiadała pani Ludwika.
Została z ojcem. Po wybuchu II wojny światowej wyjechała do rodziny na wieś. Wróciła do domu przed wybuchem powstania. Ze wsi przywiozła sok z jagód i zasuszone zioła. Tym leczyła cierpiących na czerwonkę powstańców.
W czasie powstania wszyscy zwracali się do niej jak jej tata – „córeczko”. Wspólnie z ojcem przenosili rannych żołnierzy.
Patrzymy leży. Kto? Ranny – ja za dwa rogi od nóg, tatuś od głowy, bo to ciężej. Wypatrzyliśmy gdzie jest punkt sanitarny i nieśliśmy powstańca do niego
– wspomina.
Ojciec pani Ludwiki zginął w ostatnim dniu powstania. Po latach przyznała, że „powstanie musiało wybuchnąć, było potrzebne”.
Posłuchaj audycji
Autor: A. Bruchwald
Redakcja: Ł. Sadlak
























