Audycje w języku ukraińskim – listopad 2024
Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. W niedzielę Magazyn Ukraiński emitowany jest o godzinie 20.30. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy.
Zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania zapraszają: Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.
- 22.11.2024 – godz. 18.10
- 22.11.2024 – godz. 10.50
- 21.11.2024 – godz. 10.50
- 20.11.2024 – godz. 18.10
- 20.11.2024 – godz. 10.50
- 19.11.2024 – godz. 18.10
- 19.11.2024 – godz. 10.50
- 18.11.2024 – godz. 18.10
- 18.11.2024 – godz. 10.50
- 17.11.2024 – godz. 20.30
- 16.11.2024 – godz. 10.50
- 15.11.2024 – godz. 18.10
- 15.11.2024 – godz. 10.50
- 14.11.2024 – godz. 18.10
- 14.11.2024 – godz. 10.50
- 13.11.2024 – godz. 18.10
- 13.11.2024 – godz. 10.50
- 12.11.2024 – godz. 18.10
- 12.11.2024 – godz. 10.50
- 10.11.2024 – godz. 20.30 – magazyn
- 09.11.2024 – godz. 10.50
- 08.11.2024 – godz. 18.10
- 08.11.2024 – godz. 10.50
- 07.11.2024 – godz. 18.10
- 07.11.2024 – godz. 10.50
- 06.11.2024 – godz. 18.10
- 06.11.2024 – godz. 10.50
- 05.11.2024 – godz. 18.10
- 04.11.2024 – godz. 18.10
- 04.11.2024 – godz. 10.50
- 03.11.2024 – godz. 20.30 – magazyn
- 02.11.2024 – godz. 10.50
10.11.2024 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)
1 listopada minęło 80 lat od śmierci metropolity Andreja Szeptyckiego – zwierzchnika Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej. O jego życiu i działalności mowa jest w filmie „Switylnyk istyny. czas1 Andrej Szeptycki”. Powstał on dzięki Misji „Postulacyjne Centrum Beatyfikacji i Kanonizacji Świętych UCGK”. Film został nakręcony w 2013 roku. W audycji wykorzystana jest ścieżka filmowa (z podaniem źródła).
(-)
Takim prorokiem był metropolita Andrej Szeptycki. Przeżył 79 lat, z nich 56 poświęcił służeniu Bogu i wiernym.
Ks. dr Markian Carowycz w liście do metropolity 1942 r.: „Ilekroć zastanawiam się nad sprawami naszego życia narodowo-państwowego, myśl płynie na górę Św. Jura, do Ekscelencji. Ten najwyższy autorytet Ekscelencji jest dzisiaj jedynym punktem, od którego może zacząć się odrodzenie, zjednoczenie i moc. Jestem przekonany, że każdy uczciwie myślący Ukrainiec, po tylu rozczarowaniach i tylu niedotrzymanych obietnicach cudzej pomocy, przystąpi do pracy pod kierownictwem Ekscelencji”.
– Oczywiście, życie metropolity Andreja nie było łatwe i proste, – mówi kardynał Myrosław Lubacziwskyj, – ponieważ musiał walczyć. Nie tylko o siebie, ale też bronić swoich wiernych. Metropolita utrzymywał naród w wierze poprzez swoje głębokie homilie i wskazując, że Pan Bóg, mimo trudnych okoliczności, opiekuje się swoim narodem. Naród wierzył i starał się podążać za wskazówkami swego Mojżesza.
(-)
1 listopada 1994 r. minęło 50 lat od śmierci metropolity Andreja. Jego życiową misją było urzeczywistnienie przykazania Jezusa – żeby wszyscy byli jednością. 1 listopada zawsze był w Zachodniej Ukrainie dniem uroczystym. We Lwowie dzwony zwoływały wiernych na liturgie, na których oczywiście bywał i metropolita. Ale 1 listopada 1944 r. milczały dzwony Świętego Jura i nie wołały wiernych na uroczystą mszę świętą.
Opis okoliczności śmierci metropolity
Ks. Sebastian Dmytruch, opat zakonu studytów:
– Chociaż metropolita odszedł do wieczności, dla nas on żyje, jest wśród nas, czujemy jego obecność. Nie tylko dla studytów zrobił wielką rzecz, ale i dla naszego narodu, on odnowił wschodni zakon. Mam do niego pełne zaufanie, nie pamiętam dnia, w którym bym się do niego nie modlił. Czuję jego obecność, a najbardziej wtedy gdy czytam jego utwory, dotykam jego przedmiotów, ikon z jego kolekcji. Odczuwam jego pomoc. Wraz ze swoim bratem Klemensem zostawili to wszystko dla nas.
(-)
Opis procesji żałobnej i pogrzebu metropolity z udziałem wielotysięcznych tłumów – władza radziecka nie przeszkadzała w uroczystości.
„O mój Boże, z głębi mojej duszy kłaniam się przed Twoją bezgraniczną wielkością. Dziękuję Ci za wszelkie łaski, którymi tak szczodrze obdarowałeś swego wiernego sługę, metropolitę Andreja Szeptyckiego. Proszę Cię – ześlij mu chwałę również tu na ziemi…”
(-)
Będąc na zesłaniu w Suzdalu – w miejscu przeznaczonym dla „religijnych przestępców” – metropolita, uwięziony przez rząd carski, oderwany od ziemi rodzinnej, nie mogąc pomóc swoim wiernym, gorąco się modlił. Prosił Boga o lepszy los dla swego narodu.
(-)
Wieś Pryłbyczi w rejonie jaworowskim. To właśnie tu 29 lipca 1865 r. przyszedł na świat potomek dawnego ukraińskiego rodu; potomek metropolitów kijowsko-halickich Atanazego i Lwa Szeptyckich – Roman Maria Aleksander Szeptycki.
„Niezwykłe to było dziecko, niepodobne do pozostałych moich synów, – wspominała hrabina Zofia Szeptycka. – Gdy miał 4 lub 5 lat, pewnego razu zaczęłam opowiadać mu o Jezusie. Nawet nie wspomniałam o Jego męce i ukrzyżowaniu, gdy zauważyłam u syna takie wzruszenie, taki wysiłek, aby powstrzymać wielkie łzy, że szybko zmieniłam temat.”
W swojej pracy, wspominając lata dziecięce, metropolita pisał: „Zanim nauczyłem się jako dziecko pisać i czytać, gdy nie zdawałem sobie sprawy z uczuć, sercem odczułem piękno naszej starej ikony. Byłem jeszcze małym chłopcem, gdy stojąc przed ikonostasem w naszej drewnianej cerkwi w Pryłbyczach, odczułem tę niezrozumiałą emocję. Dziś nazwałbym ją emocją artystyczną. Postacie w ikonostasie, na mnie zwrócone spojrzenie Zbawiciela i Jego Matki Świętej. I jakiś mistyczny mrok, w którym płonęły tylko świece i ich odbicie na złotych tłach ikon. Dym kadzidła, unoszący się do nieba wraz z dźwiękami pieśni. To wszystko razem składało się na jakieś takie głębokie wrażenie, którego chyba nie pamiętam, aby zdarzyło się kiedykolwiek wcześniej. A wrażenie było głębokie akurat dlatego, że za tymi oznakami zewnętrznymi serce czuło jakąś tajemniczą głębię, która jak promyk spływała na duszę spoza świata, jakby z nieba. „
„W tym czasie, mniej więcej rozpoczynając dziewiąty rok życia, po raz pierwszy oznajmił mi, że chce zostać księdzem,” – wspomina Zofia Szeptycka.
Opis drogi do kapłaństwa przyszłego metropolity.
„Bóg sam wybiera dusze, – pisał metropolita do swego duchowego przewodnika. – Nie zważając na to, że nie mam żadnych zasług, wybrał również i moją duszę, abym Mu pomagał w wielkim dziele Zbawienia. Ja jestem niczym, Bóg jest wszystkim.”
(-)
„Krzyż zawsze jest gotowy, bądź i ty gotowy zawsze go przyjąć” – takie słowa były wypisane w celi dobromylskiego klasztoru bazyliańskiego, gdzie w niedzielę 28 maja 1888 roku hrabia Jan i hrabina Zofia z rodu Szeptyckich przywieźli swego 23-letniego syna.
„Z rodzinnej tradycji zawsze miałem zamiłowanie do naszej dawnej kultury, a od ojca nauczyłem się ją kochać i cenić. To on przekazał mi miłość do naszej, ruskiej tradycji. A to, co nazywano wtedy ruską tradycją, co on sam, mój śp. drogi ojciec i co obejmowało też kozactwo, było i jest tożsame z tym, co teraz nazywa się ukraińskim, czyli kulturą ukraińską. Ale największą miłością w moim sercu była jedność religijna. Moja droga matka do rodzinnych tradycji dodała element religijny, miłość do kościoła powszechnego” – metropolita Andrej.
Zachował się podpisany ręką metropolity Andreja dokument mówiący o zrzeczeniu się przez niego wszelkiego majątku i dóbr na rzecz Kongregacji Ruskiej OSBM.
„Pan Bóg powołał metropolitę Andreja akurat do naszego zakonu dlatego, że właśnie w tym czasie był bardzo potrzebny właśnie taki człowiek, jak on, – ks. Bohdan Wasyl Mendruń. – To był wielki dzień…”
17 czerwca 1899 r. papież Leon XIII mianował 34-letniego zakonnika Andreja biskupem stanisławowskim, a dwa lata później, 17 stycznia 1901 r. ogłoszono o uroczystej intronizacji halickiego metropolity we lwowskiej świątyni archikatedralnej św. Jura, którą zbudowali jego przodkowie – Atanazy i Lew Szeptyccy. Ludzie nie od razu przyjęli go jak swego – dla jednych nie był Ukraińcem, dla innych nie był ich stanu, dla jeszcze innych był zbyt młody. Nikt wtedy nawet nie pomyślał, że oto na ich oczach wchodzi do świątyni św. Jura wielki wojownik Chrystusowy – arystokrata serca i rozumu, uczony, filozof, znawca i mecenas kultury i sztuki. Mąż stanu, obywatel, działacz, który pójdzie razem z naszym narodem przez życie na dobre i na złe. Często bywa tak, że swoi nie poznają proroka.
(-)
Dziś dzieło metropolity Andreja kontynuuje Jego Świątobliwość Swiatosław, który w piątek spotkał się w Gdańsku z wiernymi eparchii olsztyńsko-gdańskiej. Opowiem o tym w następny poniedziałek, ponieważ jutro nie będzie naszych audycji na antenie.
02.11.2024 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)