Aktualności, Aplikacja mobilna, Regiony
Motorówki bez patentu? Służby ostrzegają przed falą problemów

Sposób na aktywny wypoczynek czy zagrożenie dla innych? Ratownicy, policjanci i przyrodnicy apelują o rozsądne korzystanie z motorówek i skuterów wodnych.
W Olsztynie w najbliższy weekend odbędzie się festiwal muzyczny, podczas którego jedną z atrakcji będzie możliwość darmowego wypożyczenia łodzi motorowej i to bez patentu. Pomysł budzi kontrowersje, szczególnie że służby ratownicze i policja coraz częściej alarmują o problemach wynikających z nieodpowiedzialnego pływania takimi jednostkami.
Polskie przepisy dopuszczają pływanie bez patentu jachtem motorowym o mocy do 10 kW, którego prędkość nie przekracza 15 km/h. W praktyce jednak widać, że wielu użytkowników nie radzi sobie z obsługą takich łodzi.
Na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich coraz popularniejsze są houseboaty dostępne bez uprawnień. Jak ocenił Mariusz Raubo z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, najczęstszym problemem jest wpływanie na mielizny i płycizny.
Wtedy przeprowadzamy akcję techniczną i holowanie, a jeśli trzeba wypompowanie wody z jednostki i bezpieczne odstawienie jej do portu, by można było wyciągnąć łódź na ląd i naprawić szkody
– wyjaśnił ratownik.
Większe zagrożenie stwarzają jednostki wymagające patentu, czyli szybkie motorówki i skutery wodne. Mogą one wytworzyć dużą falę, niebezpieczną zarówno dla innych użytkowników wód, jak i dla przyrody.
Taka fala może uszkodzić zacumowane łodzie, przewrócić mniejsze jednostki, np. kajaki, żaglówki czy deski SUP. Stanowi też zagrożenie dla kąpiących się, bo może doprowadzić do nagłego podtopienia
– ostrzegała podkomisarz Paulina Karo z Komendy Powiatowej Policji w Mrągowie.
Ryzyko dotyczy także ptactwa wodnego.
W okresie lęgowym fala może zniszczyć gniazda z pisklętami lub jajami. Szczególnie narażone są rybitwy czarne i perkozy, które budują delikatne gniazda pływające na roślinności wodnej
– stwierdził Sebastian Menderski z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Kilka dni temu policjanci z Mazur użyli drona, by monitorować zachowanie motorowodniaków na jeziorach Tałty i Mikołajskie. Szczególną uwagę zwracali na miejsca oznaczone zakazem wytwarzania fali. W efekcie doszło do 20 wykroczeń w ciągu jednego dnia.
Podobne problemy zdarzają się także na olsztyńskim jeziorze Ukiel, gdzie zakaz obowiązuje w odległości mniejszej niż 100 metrów od kąpielisk i przystani. Problemem jest nie tylko brak patentu, ale i niewiedza tych, którzy go posiadają. Często nie znają oni przepisów ani znaków żeglugowych. Uzyskanie uprawnień pozwalających na pływanie łodzią motorową o dużej mocy możliwe jest po kursie trwającym zaledwie kilka godzin.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziwicza
Autor: A. Piedziewicz
Redakcja: B. Świerkowska-Chromy
PRZECZYTAJ TAKŻE
-
Spór o Mazury. Adrenalina kontra cisza i bezpieczeństwo
-
Mazurskie akweny żyją mimo niskich temperatur. Brak lodu nie oznacza bezpieczeństwa
-
Mandat dla kobiety, więzienie dla pijanego kierowcy. Niecodzienna kolizja w Olsztynie
-
Konfiskata auta i więzienie za prędkość. Nowe przepisy uderzą w piratów drogowych




























