Co czeka polskich rolników w Unijnym Zielonym Ładzie? O tym dyskutują eksperci pod Olsztynem
„Europejski Zielony ład – szansa, czy zagrożenie?” – o tym, co czeka unijnych, a zatem także polskich rolników, rozmawiają w Sile koło Olsztyna przedstawiciele Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej i eksperci.
Unijny Zielony Ład ma służyć osiągnięciu neutralności klimatycznej do 2050 r. i nakłada na rolników działania proekologiczne.
– Nie mogę zrozumieć, dlaczego znowu człowiek, rolnik jest mniej ważny niż środowisko – mówi Kazimierz Wróblewski, rolnik z powiatu kętrzyńskiego.
W pewnym momencie zatraciliśmy, że to robimy dla ludzi. Gdzieś tu zginął człowiek, który jest podmiotem. Planeta da sobie radę bez nas. Już nie dbajmy za bardzo o nią.
– Wprowadzanie proklimatycznych zmian w produkcji rolniczej jest konieczne – uważa prof. Zbigniew Brodziński z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Jest to wręcz niezbędne, ale to wymaga przemyślenia i takiego zdrowego rozsądku, a więc trzeba wyjaśnić rolnikom, jak mają funkcjonować nowe schematy. Z drugiej strony pomóc im do wprowadzenia zmian. Poprawi się jakość życia i o to przede wszystkim chodzi.
Czy konieczność ograniczenia emisji gazów i proekologiczne rozwiązania to szansa, czy zagrożenie dla polskiego rolnictwa? O swoich obawach mówił Sławomir Kołcz, hodowca bydła z powiatu iławskiego.
Wiadomo, że zmiany muszą nastąpić, bo też następują zmiany w środowisku. Niemniej myślę, że ten Zielony Ład nie jest do końca dobrym rozwiązaniem ze względu na to, że bardzo zwolni polskie rolnictwo. Wciąż jesteśmy z tyłu z Unią Europejską. Chcą nas wrzucić do jednego worka z takimi państwami, jak Niemcy, Holandia, Belgia, gdzie stosowanie środków jest na wysokim poziomie i chcą ograniczyć je o połowę. My stosujemy mniej środków ochrony roślin niż ekologiczna Austria i w ten sposób zostaniemy ograniczeni.
– Ekologia jest pracochłonna, ale warto dbać o środowisko i własne zdrowie – podkreśliła hodująca bydło Danuta Kielak z Kraszewa, rolniczka ekologiczna.
Pracy jest więcej, bo trzeba mechanicznie usuwać chwasty np. przy warzywach. Ale są takie fajne metody, że aż człowiek sam się dziwi, że można pozbyć się uporczywych chwastów nie używając chemii. Znam rolnika, który ma 300 hektarów i wszystko robi ekologicznie. I jest zadowolony.
Dwudniową konferencję „Europejski Zielony Ład – szansa, czy zagrożenie” zorganizowała Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza.
Autor: M. Kwiatkowska
Redakcja: M. Rutynowski / K. Ośko