Bomba, która sparaliżowała pół Białegostoku, zostanie zdetonowana w Orzyszu
Mieszkańcy kilkudziesięciu ulic w Białymstoku i dwóch podbiałostockich miejscowości będą musieli w niedzielę opuścić swoje domy. Ewakuacja związana jest z pracami saperów, którzy będą wydobywać i wywozić bombę z czasów II wojny światowej. Detonacją niewybuchu zajmą się saperzy z Orzysza w przyszłym tygodniu.
Saperzy z Orzysza, którzy są odpowiedzialni za zabezpieczenie i zdetonowanie ładunku na poligonie podkreślają, że to największa bomba jaką dotychczas znaleziono w ich rejonie. Poniemiecki pocisk waży ponad pół tony – z czego ładunek wybuchowy to ponad 200 kilogramów. Siła rażenia przy ewentualnej eksplozji ma promień ponad tysiąca metrów.
Bombę znaleźli wczoraj robotnicy, którzy pracują przy przebudowie ulicy Ciołkowskiego w Białymstoku. Władze miasta dopiero dziś zdecydowały się na podanie tej informacji, ponieważ od wczoraj sztab kryzysowy opracowywał plan ewakuacji. A ta rozpocznie się w niedzielę rano. Łącznie to około 10 tysięcy osób.
Ewakuowanych ma być około 10 tysięcy mieszkańców. Urzędnicy z Białegostoku i Supraśla zapewnią wszystkim transport i miejsca, w których będzie można poczekać na czas działań saperów. Te zaplanowane są od godziny 12.00 do 16.00. Trzeba w tym czasie liczyć się z dużymi utrudnieniami w ruchu. Zamknięta będzie m.in. droga krajowa nr 65 do przejścia granicznego w Bobrownikach.
(K.Kantor/A.Podbielska)