Olsztyn, Aktualności, Regiony
Niewielka pożyczka zakończyła się utratą całego gospodarstwa. Sprawę udało się pozytywnie zakończyć dopiero po 14 latach starań
To historia Barbary Kosewskiej z Najdymowa koło Biskupca. W 2003 roku pożyczyła 600 złotych na wyprawienie komunii córce. Odsetki u lichwiarzy szybko urosły do tysiąca złotych.
Kobieta nie miała takich pieniędzy, więc lichwiarze zaproponowali jej, żeby sprzedała kawałek bagnistego pola. Oszukano ją i za 2,5 tysiąca złotych pozbyła się całego 11-hektarowego gospodarstwa z domem, w którym mieszkała z 9-osobową rodziną, budynkami gospodarczymi, polami i lasem. Nie pozwolono jej przeczytać aktu notarialnego przed podpisaniem.
Barbara Kosewska zaczęła walkę o unieważnienie dokumentu. Po 10 latach sąd unieważnił umowę, ale prokurator nie zabezpieczył majątku, który trafił w tym czasie w ręce trzeciego już właściciela. Dopiero tydzień temu, po interwencji senator Lidii Staroń, przed sądem w Biskupcu udało się doprowadzić do ugody. Kobieta odzyskała gospodarstwo i dostała finansową rekompensatę.
Okazało się, że podobnych historii w okolicach Biskupca jest więcej. Zdokumentowanych jest około 30 przypadków osób, które w podobny sposób straciły swoje domy lub mieszkania. Sprawę zgłoszono do prokuratury krajowej, a senator Staroń składa projekt zmiany prawa o notariacie. Chce, żeby czynności notariuszy były nagrywane, zmiany mają dotyczyć też postępowania dyscyplinarnego wobec notariuszy.
Posłuchaj relacji Aleksandry Skrago
(ASkrago/BSChromy)