Na Warmii i Mazurach wykryto ognisko ptasiej grypy
W gospodarstwie w Tomarynach w gminie Gietrzwałd wykryto pierwsze w województwie warmińsko-mazurskim ognisko wysoce zjadliwej ptasiej grypy u drobiu – poinformował w niedzielę Główny Lekarz Weterynarii.
Z komunikatu opublikowanego na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że jest to jednocześnie 35. ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków podtypu H5N8 u drobiu, które wystąpiło w Polsce. Wyznaczono je w gospodarstwie, w którym hodowanych było 2471 sztuk brojlerów indyczych. W sąsiednim gospodarstwie hodowanych było dwa razy tyle indyków. Choroba została potwierdzona na podstawie wyników badań Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Służby weterynaryjne wdrażają w gospodarstwie wszystkie procedury zwalczania, przewidziane w przypadku wystąpienia wysoce zjadliwej grypy ptaków u drobiu – podkreślono w komunikacie. Główny Lekarz Weterynarii przypomina hodowcom o konieczności stosowania się do zapisów rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie zarządzenia środków związanych z występowaniem wysoce zjadliwej grypy ptaków.
W niedzielę w sprawie odkrytego ogniska ptasiej grypy zebrał się w urzędzie wojewódzkim w Olsztynie zespół zarządzania kryzysowego. Wojewoda warmińsko-mazurski ma wydać rozporządzenie, które określi m.in. oznakowanie oraz nakazy i zakazy obowiązujące na obszarze, gdzie wykryto zagrożenie. To przede wszystkim trzymanie drobiu w zamknięciu i nie pojenie ich wodą ze źródeł, do których dostęp mają dzikie ptaki – odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się wirusa. Zarządzenie dotyczy wszystkich hodowców drobiu, złamanie zakazów zagrożone jest wysokimi karami finansowymi – mówi powiatowy lekarz weterynarii Mirosław Karczewski. – Rozpoczęliśmy perlustrację wszystkich wiosek w okręgu zapowietrzonym, zagrożonym i wszyscy właściciele drobiu muszą się podporządkować rozporządzeniom – powiedział Mirosław Karczewski.
Jak powiedział wojewódzki lekarz weterynarii Ludwik Bartoszewicz, wokół ogniska wirusa została wyznaczona 3-kilometrowa strefa zapowietrzenia i 10-kilometrowa strefa zagrożenia. Drób zostanie uśpiony i zutylizowany, a gospodarstwo zdezynfekowane i objęte kwarantanną. Wstępnie oszacowano, że będzie to kosztowało około pół miliona złotych. Gospodarz może natomiast starać się o odszkodowanie szacowane na podstawie cen rynkowych. Będzie to niespełna 300 tysięcy złotych.
Dotychczas nie stwierdzono na świecie przypadku zakażenia wirusem podtypu H5N8 człowieka i uważa się, że choroba nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Przynosi natomiast duże straty gospodarcze. Polska jest jednym z największych producentów i eksporterów drobiu w UE.
(grab/as)