Boska Florence
Wielokrotnie wspominałem, że podziwiam Meryl Streep, że jest największą współczesną aktorką filmową, ze śmiało podejmuje najtrudniejsze filmowe zadania, nie obawia się trudnych ról i ewentualnej śmieszności na ekranie. Tak potwierdzam tę opinię, zwłaszcza po „Boskiej Florence”, gdzie zagrała najgorszą pieśniarkę świata.
Pewnie Państwo przynajmniej pobieżnie znacie zarys scenariusza, jednak przypomnę. Bardzo bogata miłośniczka muzyki klasycznej, koniecznie chce śpiewać ale nie ma za grosz słuchu muzycznego, ma jednak pieniądze i operatywnego męża, menedżera, w tej roli znakomity Hugh Grant, który mimo braku Oscarów na koncie, zdecydowanie przyćmił Meryl, cóż czasem tak bywa i chyba nie doceniliśmy Granta, mieliśmy go za aktora z angielskiej komedii i amerykańskiego lekkiego filmu np: o scenarzyście, uczącym pisania scenariuszy, gdzieś na prowincjonalnym uniwersytecie (Scenariusz na miłość). Zawsze był dobry z dystansem do siebie i swoich ról. A tu nagle pokazał, że jest i był wyśmienitym aktorem, w dalszym ciągu z dystansem ale też z aktorskim pazurem, pozbył się komediowej maniery, zagrał zupełnie inaczej, jest świetnym dramatycznym aktorem, który ukradł całe przedstawienie wielkiej Meryl Streep.
Streep nie wykorzystała swego talentu i zagrała w „Boskiej” na jednej nucie, było to męczące i rozczarowujące. I jeszcze jedna uwaga o kolejnym aktorze z „Boskiej”, bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Simon Helberg, popularny Howard Wolowitz z przebojowego sitcomu „Teoria wielkiego podrywu”, świetnie zagrał skromnego, zniewieściałego akompaniatora, Simon Helberg, aktor z przyszłością. W sumie film ten sprawił mi wielką frajdę, apropos przyjemności, nie tylko filmem żyję, także czerpię radość z literatury. Ostatnio przeczytałem znakomity kryminał, napisany przez Hakana Nessera zatytułowany „Żywi i umarli w Winsford”, świetna powieść kryminalno – obyczajowa, wymagająca natychmiastowego sfilmowania. W kilku słowach, Szwecja, Grecja, Maroko, Polska, Anglia i jesienno – zimowe wrzosowiska i oczywiście morderstwo i morderczyni. Czyta się to kapitalnie a jeśli powieść zostanie sfilmowana, to będzie prawdziwy hit.
Kinoman