Dlaczego referendum skończyło się klęską?
To był najdroższy sondaż w historii – tak Państwowa Komisja Wyborcza określiła wyniki wczorajszego referendum, które nie uzyskało wymaganej frekwencji i jego wyniki nie są wiążące.
Polacy pobili niechlubny rekord. W całym kraju do głosowania poszło zaledwie 7,8 procent uprawnionych. Na Warmii i Mazurach niecałe 7,3 procent. Natomiast organizacja i przeprowadzenie referendum kosztowało 83 miliony złotych.
O tym, co było przyczyną tak niskiego zainteresowania Polaków wczorajszym głosowaniem – dyskutowali uczestnicy audycji My, Wy, Oni w Radiu Olsztyn. Debatę prowadził Mirosław Sochacki:
Poseł PiS Jerzy Szmit uważa, że winę za bardzo niską frekwencję, ponosi były prezydent, który potraktował referendum, jako swoje koło ratunkowe po przegranej w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Ogłaszając referendum chciał przyciągnąć w drugiej turze elektorat Pawła Kukiza, który głosił postulaty zawarte potem w pytaniach.
Jarosław Słoma z PO podkreślał, że instytucja referendum nie cieszy się w Polsce specjalnym poważaniem. Dodał, że PiS poszedł dokładnie drogą wytyczoną przez prezydenta Komorowskiego proponując drugie referendum przy okazji wyborów parlamentarnych.
Michał Wypij ze Zjednoczonej Prawicy uważa, że to referendum można było uratować dopisując dodatkowe pytania.
Władysław Mańkut z SLD przypomniał, że Sojusz od początku był przeciwny referendum uważając, że sprawy zawarte w pytaniach nie interesują Polaków.
Przeciwko utrzymaniu dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu opowiedziało się prawie 83 procent głosujących.
Z kolei prawie 95 procent głosujących poparło wprowadzenie ogólnej zasady rozstrzygania wątpliwości w przepisach prawa podatkowego na korzyść podatnika.
(wchr/as)