Spotkanie z sikorami
Otóż siedzę sobie cichuteńko, w zasadzie się nie poruszam, bo nade mną krąży myszołów.
Nie ukrywam, że głaskany porannym słońcem, lekko przysypiam, a tu o Święta Madonno, niemal zamachując się na moje życie, na mojej głowie usiadła sikora. I to z niespodziewaną dynamiką! Jak ona mnie znalazła pod tym drzewem?
Między mną a gałęziami nie ma zbyt wiele miejsca … szok!
Zaskoczony sytuacją, zdążyłem się tylko ucieszyć, że to nie … czapla na przykład 🙂 (as)
Posłuchaj gawędy Krzysztofa Mikundy: