„Cyckowa-wygoda”
„Cyckowa-wygoda” – czyli biustonosz – to oczywiście żart z serii: mówimy po czesku. Ale w tej wymyślonej dla śmiechu nazwie zawiera się sedno prawdy o tym elemencie damskiej garderoby.
Biustonosz powinien być naszym przyjacielem, nie wrogiem. Tymczasem w wielu przypadkach staje się narzędziem tortur. Zbyt ciasny obwód powoduje niedotlenienie, z kolei zbyt luźny sprawia, że nasze piersi narażone są na bezlitosne prawa grawitacji. Za małe miseczki boleśnie spłaszczają biust, a fiszbiny kłują i narażają nasze piersi na tworzenie się groźnych guzów. Cienkie ramiączka wżynają się w ramiona powodując bolesne blizny. Źle dobrany biustonosz to permanentny ból, do którego z czasem można się przyzwyczaić. Pytanie: po co?
Drugą przyczyną, dla której biustonosz powinien leżeć jak ulał są względy estetyczne. Za ciasny obwód powoduje efekt baleronu. Zbyt luźne ramiączka sprawiają, że duży biust leży na brzuchu. Z kolei za ciasne miseczki powodują spłaszczanie, lub wylewanie się piersi na różne strony. Mały biust w źle dobranym biustonoszu wydaje się jeszcze mniejszy i z czasem powoduje jego (przepraszam za słowo) sflaczenie.
Na własne życzenie wpadamy w męczącą pułapkę, choć dopiero co pozbyłyśmy się ściskających gorsetów. Kupujemy biustonosze na oko, lub mierzone na chybcika w obleśnej bazarowej budzie. Bo taniej…
Na tym elemencie damskiej garderoby nie powinnyśmy oszczędzać. Wystarczy jeden dobrze dobrany biustonosz i wcale nie musi być drogi. Warto zatem wejść do specjalistycznego sklepu i zdać się na wiedzę i oko profesjonalnej brafitterki (brafitting czyli z ang. bra – biustonosz i fitting – dopasowanie. Oznacza idealne dopasowanie biustonosza).
Zapraszam do wysłuchania rozmowy z Iwoną Czerską, brafitterką z Olsztyna, która opowiada o zasadach prawidłowego doboru biustonoszy:
Przy okazji karnawału polecam rozmowę z Jolantą Łazarczyk, wykładowcą na Wydziale Kosmetologii i Odnowy Biologicznej w Olsztyńskiej Szkole Wyższej, która opowiada o karnawałowych makijażach: